Rozmowa z Edmundem Mzykiem,
przewodniczącym rady nadzorczej Yawal SA
- Pamięta Pan jeszcze początek swej biznesowej kariery?
- Na samym początku to była działalność w spółdzielni studenckiej Skarbek w Katowicach. Studiowałem bowiem matematykę na Uniwersytecie Śląskim. Moi rodzice prowadzili niewielkie gospodarstwo rolne, które było jedynym źródłem utrzymania. Był to niewielki biznes - gospodarstwo miało nieco ponad osiem hektarów. I musiał się on sam finansować. Pamiętam, że było ciężko, rodzice cały czas kombinowali, żeby były jakieś dodatkowe dochody. Matka dorabiała szyciem i hodowlą kur.
- Pan też zaczynał od rolnictwa.
- Zgadza się, w latach 1976 - 90 interesowała mnie branża rolno-spożywcza. Przejąłem gospodarstwo po rodzicach, rozbudowałem do ponad siedemdziesięciu hektarów. Nastawiłem się na hodowlę bydła opasowego na eksport.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL
SUBSKRYBUJ WNP.PL
NEWSLETTER
Wnp.pl: polub nas na Facebooku
Wnp.pl: dołącz do nas na Google+
Obserwuj Wnp.pl na Twitterze
RSS - wiadomości na czytnikach i w aplikacjach mobilnych
NAPISZ DO NAS