Wszystkie koparki kryptowalut generują łączne zapotrzebowanie na energię elektryczną na poziomie ok. 140 terawatogodzin rocznie. To niemal tyle, co cała Polska.
Koparki kryptowalut pochłaniają ok. 0,6 proc. całego światowego zapotrzebowania – uważa Nicholas Ashworth, analityk banku inwestycyjnego Morgan Stanley. Dla porównania: Polska zużywa rocznie ok. 164 TWh energii elektrycznej, Czechy 60, a wiele rozwijających się krajów poniżej 10. Gdyby górnicy kryptowalut byli państwem, pod względem zużycia energii zajęliby 26. miejsce na świecie. Z kolei samochody elektryczne mają osiągnąć poziom 140 terawatogodzin dopiero w okolicach 2025 r.
– Przy obecnych cenach bitcoinów kopanie jest bardzo opłacalne, a jeśli kryptowaluty dalej będą odnosić sukcesy, ich zużycie energii również wzrośnie – napisał Ashworth.
Wydobycie bitoicnów i obrót nimi generuje coraz większy popyt na energię elektryczną. Zdecentralizowany proces autoryzacji każdej transakcji oparty jest na zaawansowanej kryptografii, a do rozwiązywania zadań potrzebne są komputery o dużej mocy obliczeniowej. W efekcie pojedyncza transakcja – według szacunków ING – pochłania nawet 200 kWh, czyli ok. 20 tys. razy więcej niż transakcja za pomocą karty Visa.
Ashworth podchodzi do danych z optymizmem. Jego zdaniem duże zużycie będzie impulsem dla górników, by rozwijać technologie oparte na odnawialnych źródłach energii. Zastrzega jednak, że w obliczeniach dokładnego zużycia mamy dużo niewiadomych i wartość 140 TWh powinna być traktowana raczej jako szacunek niż jako precyzyjne dane.
onionek, 12.04.2018 23:25
alma, 03.04.2018 22:44
andrzej m., 02.03.2018 10:29