Z Aleksandrem Smolarem, politologiem, prezesem Fundacji Batorego, o ułomności polskiego systemu prawnego, o walce z korupcją i roli służb specjalnych, o europejskiej solidarności - rozmawia Jan Bazyl Lipszyc.
- Żyjemy w państwie kalekiego prawa. To się wyraża nie tylko w jakości prawa, ale również w stosunku społeczeństwa do niego. Stosunek Polaków do prawa jest dość swobodny. Źródeł tego można szukać w czasach zaborów albo jeszcze wcześniej. Skutek jest taki, że prawo nie funkcjonuje dobrze. Na problemy historyczne nakładają się zaniedbania ostatnich dwudziestu lat. Zrobiono w tym czasie bardzo wiele, choćby w sferze gospodarki i polityki zagranicznej. Ale nie zreformowano wystarczająco instytucji wymiaru sprawiedliwości i nie wprowadzono dobrego, precyzyjnego prawa.
- Czy ostatnie 20 lat było okresem pod tym względem jednorodnym?
- W wyimaginowanej rewolucji IV RP, u początków z udziałem Platformy Obywatelskiej, ale pod przewodnictwem PiS, bardzo dużą rolę odgrywała właśnie sanacja prawa. A nawet szerzej - państwa.