Z Joachimem Meyerem, wiceprezesem BASF w Europie Środkowej, oraz z Michaelem Heppem, prezesem zarządu BASF Polska, o planach potentata w naszym regionie i Polsce rozmawia Dariusz Malinowski.
Joachim Meyer- Faktycznie, kryzys roku 2009 pokonaliśmy już w roku ubiegłym.
Tegoroczne prognozy rozwoju dla branży chemicznej są korzystne.
Spodziewamy się solidnego wzrostu w gospodarce światowej na poziomie 3,3 proc. Jeśli chodzi o produkcję chemiczną, spodziewamy się wzrostu na poziomie 5,2 proc., wyłączając z tego przemysł farmaceutyczny. Nasze prognozy robimy przy założeniu, że średnioroczny kurs dolara do euro wyniesie 1,35, a średnioroczna cena baryłki ropy wyniesie 90 dolarów. Przy takich parametrach wyjściowych zakładamy, że zwiększymy zarówno obroty, jak i wskaźnik EBIT. Spodziewamy się, że czeka nas najprawdopodobniej nowy rekordowy rok.
A co się dzieje na polskim rynku?
Michael Hepp - Rok 2010 był dla nas w Polsce rokiem rekordowym - najlepszym w historii. Nie tylko wyszliśmy zwycięsko z kryzysu, ale zanotowaliśmy nawet wzrost obrotów w porównaniu z sytuacją sprzed kryzysu, osiągając obroty w wysokości 530 milionów euro. Jesteśmy przekonani, że również w tym roku uda się nam zwiększyć obroty o dwa procentowe miejsca po przecinku. Znaczny wpływ będą na to miały inwestycje zrealizowane przez nas w ciągu ostatnich dwóch lat. W październiku ub.r. otworzyliśmy dwa zakłady w Śremie pod Poznaniem, z których jeden produkuje suche zaprawy do obsługi sektora budowlanego, a drugi tworzywa sztuczne z poliuretanów, również stosowanych m.in. w budownictwie.