- Państwo nadal nie zajmuje się kontrolą jakości paliw i tą drogą nie nakłania producentów do stosowania biododatków - rozmowa z Markiem Sawickim, posłem PSL i członkiem sejmowej podkomisji ds. ustawy o biopaliwach.
– Tu mamy przede wszystkim do czynienia z Himalajami hipokryzji. Nie jest prawdą to, że kandydaci na producentów biopaliw czekają na szczególne rozwiązania prawne albo wsparcie ze strony państwa. Trzy, cztery lata temu, kiedy benzyna surowa (bez podatków) kosztowała 1,5 zł i mniej, produkcja spirytusu i oleju rzepakowego przeznaczonego na biopaliwo bez wsparcia państwa byłaby nieopłacalna – wtedy też powstała ustawa o obowiązku dolewania biokomponentów do paliw silnikowych (regulację tę następnie uchylił Trybunał Konstytucyjny – red.) i zerowej stawce akcyzy. Dzisiaj – kiedy baryłka ropy kosztuje 68-72 dol., a benzyna z Płocka ponad dwa złote – nie potrzeba zachęt finansowych.