Polska branża chemiczna intensywnie się rozwija, zwiększa zatrudnienie i sporo inwestuje. Zarazem jednak musi się zmierzyć z nowymi wyzwaniami, co może rzutować na jej kondycję w najbliższych latach.
- Bez produktów współczesnej chemii nie ma cywilizacji. Silne gospodarczo państwa mają dobrze rozwinięty ten segment gospodarki.
- W Polsce w ostatnich latach produkcja chemiczna rośnie. Jednak nowe regulacje prawne czy oczekiwania klientów powodują, że branża musi się zmienić.
- Kto zmiany zignoruje, będzie miał olbrzymi problem.
Ścisłe dopasowanie
To, co spędza sen z powiek wszystkim przedsiębiorcom - nie tylko zresztą w branży chemicznej - to zapewnienie sobie rynku zbytu. W firmach chemicznych nikt już nie chwali się milionami ton wytworzonych produktów. Nadal potrzebne są nawozy czy olefiny - w wielkoprzemysłowych wolumenach, a jednocześnie o bardzo dokładnej customizacji, czyli dokładnym dopasowaniu do potrzeb klienta.Szefowie firm chemicznych nie ukrywają, że klienci w coraz mniejszym stopniu zainteresowani są produktami "do wszystkiego". Bardzo dobrze widać to na przykładzie branży nawozowej: choć produkty ogólnego przeznaczenia nadal są poszukiwane, to najlepiej zarabia się na tych wyspecjalizowanych. Klient, rolnik wybiera produkty dostosowane do preferowanych przez niego upraw i rodzajów gruntu.
Wyższe marże uzasadniają zwiększenie asortymentu. Jak to osiągnąć? Drogi są dwie. Poprzez żmudne badania z niepewnym efektem lub "na skróty" - przez przejęcie firm dysponujących określonymi kompetencjami.
Na drugie z tych rozwiązań zdecydowała się Grupa Azoty. - Nasza spółka sfinalizowała przejęcie Grupy Compo Expert - przypomina Wojciech Wardacki, prezes największej polskiej firmy chemicznej.
Krok ten oznacza poszerzenie możliwości Azotów w dziedzinie nawozów specjalistycznych - otoczkowanych (CRF - controlled release fertilizers) i wolnodziałających (SRF - slow release fertilizers), nawozów do fertygacji (metoda nawożenia polegająca na wymieszaniu nawozów z wodą i podawaniu ich podczas podlewania roślin) i dolistnych, nawozów płynnych i biostymulatorów, jak też specjalistycznych nawozów NPK o wysokiej koncentracji składników pokarmowych.
Powiększenie oferty produktowej to jedno z głównych zadań stojących przed firmami chemicznymi nie mającymi dostępu do własnych, tanich zasobów surowców naturalnych.
- Widzimy postępującą specjalizację branży chemicznej, aby sprostać rosnącej konkurencji, musimy oferować więcej wysoko zaawansowanych, specjalistycznych produktów - mówi Jan Filip Staniłko, dyrektor Departamentu Innowacji w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii.
Jego zdaniem, nasze firmy chemiczne w miarę swoich możliwości podążają w kierunku, w jakim idą najwięksi chemiczni producenci. Niektórzy z nich mają w portfolio nawet po kilkadziesiąt tysięcy produktów!