Nieduża firma brokerska Jargo z Wrocławia stała się w 2004 r. bohaterem gigantycznej afery gospodarczej, a jak się nieco później okazało, także i politycznej, która po dziś dzień rzuca cień na ludzi związanych z rynkiem ubezpieczeniowym. Wpływa na wizerunek środowiska brokerskiego, niszcząc istotny atrybut brokera - wysoki poziom moralny profesji.
- Sprawa Jargo to incydent, choć groźny - twierdzi Jacek Kliszcz, prezes Stowarzyszenia Brokerów Ubezpieczeniowych i Reasekuracyjnych (SBUiR), jednocześnie prezes zarządu PWS Konstanta SA, spółki znajdującej się w pierwszej dziesiątce firm brokerskich pod względem zbieranej składki. - Dlaczego w Polsce atakuje się tylko brokera, a nikt nie pyta o rolę menedżera w firmie, która decyduje się na takie porozumienie z brokerem?