Jest nieźle. Choć pewnie mogłoby być jeszcze lepiej, gdyby nie pogorszenie globalnej koniunktury.
- Ostatnim dobrym przykładem działania tego mechanizmu jest sytuacja na światowym rynku węgla - przypomina prof. Krzysztof Marczewski z Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur.
Oto w 2014 r. pogłębił się spadek cen węgla. W pierwszym kwartale tego roku za australijski węgiel energetyczny płacono zaledwie 61,2 dol. za tonę - o połowę mniej niż trzy lata wcześniej. Jeszcze bardziej spadły ceny węgla koksowego. Stało się tak dlatego, że swe zapotrzebowanie zmniejszyły Chiny, które pochłaniają ponad połowę jego globalnej podaży. Uderzyło to w interesy największych producentów - Australii, RPA i Kolumbii, które zwiększyły swe moce produkcyjne, odczytując w sygnałach dochodzących z chińskiej gospodarki potwierdzenie trwałej tendencji wzrostowej jej popytu na węgiel.