Nie ma kogoś, o kim wprost mógłbym powiedzieć, że to mój idol czy autorytet w biznesie. Ja jestem pragmatykiem, najważniejsza była dla mnie zawsze wiedza o zarządzaniu. Tak właśnie było, kiedy kierowałem Hutą Katowice czy resortem skarbu. Nie ukrywam, że największym wyzwaniem jest dla mnie zarządzanie Stalexportem. W hucie siłą był cały kapitał produkcyjny. Natomiast Stalexport jest firmą handlową, rzekłbym, że nawet intelektualną. Tutaj ludzie są największym kapitałem. Ten kapitał najłatwiej stracić, jest najbardziej ulotny. Proces naprawczy Stalexportu trwa już pięć lat, a skończy się pewnie za lat kilkanaście. Mamy umowy na spłatę zobowiązań do roku 2014.
Największa fascynacja
Zawsze najważniejsze było dla mnie życie rodzinne. Rodzina jest pierwsza, a potem długo, długo nic. Ważne jest zachowanie dobrych relacji, zwłaszcza z najmłodszym pokoleniem, czyli z wnukami. Bawię się z nimi, kiedy tylko mam trochę czasu. Natomiast moim hobby jest podróżowanie wraz z rodziną. Staram się organizować mnóstwo podróży: zwiedziłem całą Europę, odbyłem podróż dookoła świata, byłem m.in. w Andach i na Alasce. Kręcę filmy z podróży, potem sam je montuję, łącznie ze ścieżkami dźwiękowymi.