Proces transformacji sektora energii i paliw przebiega od niedawna w nowym otoczeniu geopolitycznym. Kluczowa stała się – niemal z dnia na dzień – rola bezpieczeństwa energetycznego i stabilności – na poziomie UE, kraju, branży i firmy. Jak teraz, w warunkach wojny i skrajnej niestabilności, będzie przebiegał zielony zwrot? Co może go przyspieszyć? Jakie bariery napotka?
- Komisja Europejska oszacowała, że spowodowałoby to zwiększenie całkowitych zdolności wytwarzania energii odnawialnej do 1236 GW do 2030 r. w porównaniu z 1067 GW do 2030 r. przewidzianymi na rok 2030 w ramach „Fit for 55”.
- „Financial Times”, powołując się na firmę konsultingową ICIS, podaje, że Europa od czasu inwazji na Ukrainę zmniejszyła swoją zależność od rosyjskiego gazu z 40 do 20 procent całkowitych dostaw.
- Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega przed całkowitym odcięciem Europy od rosyjskiego gazu w ramach putinowskich retorsji i w odpowiedzi na deklaracje stworzenia zapasów gazu w Europie.
W momencie rosyjskiej inwazji na Ukrainę poziom uzależnienia UE od importu rosyjskich paliw kopalnych (ropa naftowa, gaz, węgiel) był tak wysoki, że do energetycznej „derusyfikacji” nie mogło dojść z dnia na dzień. Rozpoczął się proces, który trwa – z wszystkimi jego ograniczeniami, z bolesnymi skutkami dla sektora i całej gospodarki, ale przy determinacji, której po Unii wielu się nie spodziewało.
Od razu dość łatwo było wskazać drogi wyjścia z rosyjskiej energetycznej pułapki. W końcu Bruksela od lat podkreślała, że rozwój odnawialnych źródeł energii to także droga m.in. do ograniczenia wydatków na import paliw i surowców energetycznych.
Nie było zatem zaskoczeniem, gdy Komisja Europejska przedstawiła plan transformacji unijnej energetyki mający służyć ograniczaniu – finalnie do zera – zależności UE od rosyjskich paliw kopalnych i jednocześnie przezwyciężeniu kryzysu klimatycznego.
300 mld euro – kwota, która padła w wypowiedzi Ursuli von der Leyen – to 72 mld w dotacjach i 225 mld w pożyczkach, wszystko pod szyldem programu REPowerEU. Jego realizacja zakłada działania po stronie popytu (oszczędzanie energii, podnoszenie efektywności) oraz po stronie podaży (dywersyfikacja importu energii z paliw kopalnych i przyspieszenie przejścia na czystą energię). Oszczędność energii, jak podkreślała przewodnicząca KE, to najszybszy i najtańszy sposób rozwiązania obecnego kryzysu energetycznego.
KE zaproponowała zwiększenie z 9 do 13 proc. wiążącego celu w kwestii efektywności energetycznej, który określono w pakiecie „Fit for 55” stanowiącym część Europejskiego Zielonego Ładu. Ponadto Komisja zaproponowała, by w ramach „Fit for 55” zwiększyć główny cel na 2030 r. dotyczący odnawialnych źródeł energii z 40 do 45 proc. (chodzi o udział energii z OZE w finalnym zużyciu energii).
KE oszacowała, że spowodowałoby to zwiększenie całkowitych zdolności wytwarzania energii odnawialnej do 1236 GW do 2030 r. w porównaniu z 1067 GW do 2030 r. przewidzianymi na rok 2030 w ramach „Fit for 55”.
Przywódcy rządów 27 państw UE uzgodnili też utworzenie platformy wspólnych zakupów gazu, LNG i wodoru. Tu do rozwiązania jest fundamentalna kwestia odpowiedzialności za skutki decyzji podejmowanych w imieniu krajów członkowskich odpowiadających przecież za zapewnienie bezpieczeństwa energetyczno-paliwowego.
Wiadomo, że 2 mld euro zostaną przeznaczone na rozbudowę infrastruktury naftowej, a kwotą 10 mld euro zasilone będą inwestycje mające uzupełnić europejską sieć połączeń dla gazu i LNG, tak by – jak to ujęła przewodnicząca KE – „żadne państwo członkowskie nie pozostało na lodzie”.
Ostatnia inicjatywa Komisji - doraźna, krótkoterminowa, w kontekście zbliżającej się zimy i coraz bardziej "kapryśnego" i nieprzewidywalnego zachowania się Rosji w roli dostawcy - przewiduje dobrowolne redukcje pożytkowania gazu - o 15 proc. w skali Wspólnoty.
Gotowość do działania już przed wybuchem wojny deklarował sektor finansowy, widząc dla siebie rolę stymulatora zielonych inwestycji uwzględniającego w polityce kredytowej – w odpowiedzi na oczekiwania inwestorów i rynku – kryteria ESG, w tym ich środowiskowy komponent.
Zdaniem Jarosława Rota, dyrektora wykonawczego Obszaru Zrównoważonego Rozwoju BNP Paribas Bank Polska, do wybuchu wojny w Ukrainie byliśmy już świadomi megatrendów, konieczności przejścia w stronę zielonej transformacji. Znalazło to odzwierciedlenie w finansowaniu inwestycji. W BNP Paribas w 2019 roku sięgnęło ono 500 mln zł, w 2020 – miliarda złotych, a w 2021 już 3,9 miliarda złotych stanowiło „zielone finansowanie”.
Słońce, wodór i elektryfikacja
Jedną z technologii OZE, które można najszybciej wdrożyć, jest fotowoltaika. Z tego względu KE wyznaczyła cel REPowerEU, zgodnie z którym do 2025 r. mają zostać zainstalowane nowe panele PV o mocy ponad 320 GW, a do 2030 r. – o mocy niemal 600 GW.
W ramach strategii na rzecz energii słonecznej zapowiedziana została inicjatywa Solar Rooftop przewidująca stopniowe wprowadzanie prawnego obowiązku instalowania paneli PV w nowych budynkach publicznych i handlowych oraz w nowych budynkach mieszkalnych.
KE będzie także naciskać na usprawnienie procedur wydawania pozwoleń związanych z inwestycjami w energetykę wiatrową, co branża przyjmuje z nieskrywanym zadowoleniem.
W ramach uniezależniania unijnej energetyki planowane jest także przyspieszenie wykorzystania wodoru odnawialnego, który, jak wylicza KE, ma zastępować gaz ziemny, węgiel i ropę naftową w gałęziach przemysłu i w transporcie, w których trudno obniżyć emisyjność.
„Financial Times”, powołując się na firmę konsultingową ICIS, podaje, że Europa od czasu inwazji na Ukrainę zmniejszyła swoją zależność od rosyjskiego gazu z 40 do 20 procent całkowitych dostaw.
Polski Instytut Ekonomiczny zauważa, że Gazprom po wstrzymaniu przesyłu gazu do Polski, Bułgarii i Francji, obniżył dostawy gazu do Włoch, Słowacji, Niemiec (a ta tendencja się nasila wskutek licznych - powiedzmy - "awarii' i "remontów"), w czym widać intencję rozbicia – i tak nieco chwiejnej – europejskiej solidarności.
Tymczasem Międzynarodowa Agencja Energii ostrzega przed całkowitym odcięciem Europy od rosyjskiego gazu w ramach putinowskich retorsji i w odpowiedzi na deklaracje stworzenia zapasów gazu w Europie. Taki scenariusz byłby kontynuacją polityki znanej już sprzed wojny, kiedy Rosja huśtała rynkiem gazu, nie dopuszczając do napełnienia nim magazynów. Przed najbliższą zimą zakręcenie kurka byłoby z punktu widzenia rosyjskiego dyktatora logicznym posunięciem.
Czas wojny, czas przyspieszenia
Po wybuchu wojny za naszą wschodnią granicą doszły do naszej świadomości inne jeszcze czynniki. Bliskość zagrożenia przebudowała hierarchię priorytetów.
– Zaczynamy na nowo rozumieć bezpieczeństwo energetyczne, ale też znaczenie niefinansowania wojny – uważa Jarosław Rot. – Możemy teraz przyspieszyć budowę mocy ze źródeł odnawialnych i wzmocnić działania na rzecz efektywności energetycznej. My w to wierzymy i widzimy u naszych klientów chęć, by tak się stało.
– Atak Rosji na Ukrainę wpłynie na politykę energetyczną UE. Cena energii bazującej na paliwach kopalnych jest w tej chwili bardzo wysoka, jednocześnie obserwujemy zmiany polityk wielu krajów oraz wzrost nacisków na zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego i znalezienie sposobu na zmierzenie się z kryzysem wywołanym przez Rosję – komentuje Dolf Gielen, dyrektor ds. innowacji i technologii w International Renewable Energy Agency (IRENA).
W konsekwencji mamy do czynienia z silnym naciskiem na przyśpieszanie zmian w różnych politykach lokalnych. Plany i deklaracje dotyczące zwiększenia mocy fotowoltaiki i energetyki wiatrowej na lądzie i morzu to za mało. Aby zostały zrealizowane, musi być mocno usprawniony system wydawania pozwoleń.
Do stanowczości zachęcać decydentów może wyraźna zmiana w społecznej ocenie kosztów transformacji. Argument „klimat” wzmocniony argumentem „bezpieczeństwo” przekonuje do akceptacji obciążeń dotyczących gospodarki, ale także gospodarstw domowych i prywatnych budżetów.
Tę mentalną zmianę widać także na poziomie biznesowych strategii w różnych branżach, nie tylko w sektorze energii.
Biznes na nowych zasadach
– Firmy takie jak nasza musiały podjąć trudną decyzję: z jednej strony zapewnić sobie bezpieczeństwo rozwojowe, a z drugiej – w procesie transformacji zachować potencjał. Na nowo zdefiniowaliśmy nasze cele i traktujemy to też jako szansę. Albo zostaniemy w starej strefie biznesowej i będziemy się kurczyć, albo poszukamy nisz i wykorzystamy transformację jako szansę – mówił Mirosław Bendzera, prezes Famuru.
Biznes, także polski, trzyma rękę na wodorowym pulsie. Arkadiusz Sekściński, wiceprezes ds. rozwoju PGNiG, stwierdził, że krajowy potentat chce przede wszystkim dysponować kawernami do przechowywania wodoru.
KE zapowiedziała, że aby ułatwić przywóz wodoru odnawialnego, będzie wspierać rozwój trzech głównych korytarzy: przez Morze Śródziemne, obszar Morza Północnego i – gdy tylko warunki na to pozwolą – z Ukrainą.
Zdaniem Eurelectric, stowarzyszenia reprezentującego interesy branży elektroenergetycznej, to elektryfikacja jest optymalnym rozwiązaniem problemu kryzysu energetycznego i klimatycznego.
– Musimy przyspieszyć elektryfikację naszej gospodarki, aby odzyskać niezależność, zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne i walczyć ze zmianami klimatu – powiedział Jean-Bernard Lévy, prezes Eurelectric.
Potencjał, który warto i trzeba wykorzystać, by przyspieszyć transformację, rozkłada się nierównomiernie. Przykład? Budynki odpowiadają za blisko 40 proc. zużycia energii w gospodarce. W Polsce mamy ich 14 milionów, większość z nich powstała kilkadziesiąt lat temu, kiedy nie istniały standardy energooszczędności; energia była tania, nie było też dostępnych technologii. Teraz mamy takie technologie, coraz wyższą świadomość inwestorów i odpowiednie regulacje. Zapotrzebowanie na energię można w starszych obiektach zredukować nawet o 50 i więcej procent.
Pod wyjątkowo silną presją znalazło się ciepłownictwo.
– Trzeba pamiętać, że zawirowania wokół rynku gazu ziemnego i dominującej na nim pozycji Gazpromu utrudnią wyjście branży ciepłowniczej z węgla jako dominującego paliwa – przyznaje Dalida Gepfert, prezes zarządu, dyrektor generalny w firmie Veolia Energia Poznań.
Od kilku lat branża ciepłownicza stara się odchodzić od bloków opalanych węglem. Głównym paliwem ma się stać gaz ziemny. Napaść Rosji na Ukrainę zmienia tu jednak warunki gry...
Priorytetem staje się bezpieczeństwo dostaw, co może oznaczać, że nie wszystkie bloki krajowych ciepłowni trzeba „przestawiać” na gaz. Warto zadbać o biomasę czy termiczne przetwarzanie odpadów. Konieczna jest alternatywa.
Progi, bariery, szanse
Nie wolno zapominać, że przyspieszająca transformacja odbywa się w wyjątkowo nieprzyjaznym dla inwestorów otoczeniu makroekonomicznym.
Owszem, Polska jest wśród państw europejskich w niezłej sytuacji, jeśli chodzi o poziom uzależnienia od rosyjskich paliw, ale przed inwestorami z branży energetyki odnawialnej, czy szerzej – zielonych technologii, stoją takie wyzwania, jak rosnące koszty paliw, usług i materiałów, zwłaszcza wyrobów stalowych. Inflacja i problemy z dostępnością mocy wykonawczych w budownictwie każą jeszcze raz przemyśleć każdą decyzję inwestycyjną.
Główną barierą techniczną rozwoju OZE w Polsce są niemal masowe odmowy warunków przyłączenia nowych inwestycji do sieci energetycznej. Szybkiej poprawy w tej kwestii trudno się spodziewać...
– Sposobem na rozwiązanie problemów z przyłączaniem do sieci energetycznej źródeł odnawialnych jest wydzielenie spółek obrotu energią i operatorów systemów dystrybucyjnych z grup energetycznych. Wówczas od razu znalazłyby się warunki przyłączenia nowych źródeł OZE, ponieważ prezesom tych firm zależałoby na przychodach – uważa Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Szef PSEW zwraca przy tym uwagę na możliwości, jakie otwierają się po usunięciu barier. Plan rozwoju sieci przesyłowych przedstawiony przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne zakłada, że w ciągu następnych 10 lat może powstać 20 GW źródeł fotowoltaicznych (bez instalacji prosumenckich), ponad 14 GW w elektrowniach wiatrowych na lądzie i prawie 11 GW w elektrowniach wiatrowych na morzu. Oznacza to możliwość produkcji po 2030 r. ponad 100 TWh energii elektrycznej rocznie, co istotnie przekroczy 50 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną netto w Polsce.
– Polska ma znakomite warunki wietrzne. Bałtyk to stosunkowo płytkie morze, co gwarantuje dużą efektywność finansową projektów morskich farm wiatrowych – przekonuje Joanna Wis-Bielewicz, dyrektor ds. rozwoju rynku w Offshore Ørsted Polska. – Morska energetyka wiatrowa jest komercyjnie dojrzałym produktem i dojrzałą technologią, która może swobodnie konkurować ze źródłami konwencjonalnymi. W polskich warunkach może stanowić bardzo ważny element bezpieczeństwa energetycznego.
W tekście wykorzystano wypowiedzi uczestników debat Europejskiego Kongresu Gospodarczego relacjonowanych w portalu WNP.PL i zarejestrowanych na stronie wydarzenia (eecpoland.eu).
Tekst pochodzi z Magazynu Gospodarczego Nowy Przemysł nr 2/2022.