Rekordowe ceny w historii, problemy z pokryciem zapotrzebowania, zagrożenie rosyjskim szantażem. Wszystko to w nowym świetle stawia pytanie: czy Unia Europejska, a w niej Polska, powinny stawiać na gaz, nawet jeśli miałby być tylko paliwem przejściowym energetycznej transformacji? Ale czy istnieje alternatywa?
- Rocznie Europa zużywa ponad 500 mld m sześc. gazu. Największymi jego dostawcami na nasz rynek od lat są Rosja, Norwegia i Algieria. Surowiec dostarcza również kilka innych krajów, w tym pod postacią LNG także Katar i USA.
- Energetyczne bloki gazowe lepiej niż węglowe nadają się do zabezpieczenia nierównomiernej pracy siłowni wiatrowych czy elektrowni fotowoltaicznych.
- Dywersyfikacja kierunków i źródeł dostaw, rozbudowa infrastruktury, a także kształtowanie europejskiego rynku stały się elementami polskiej „doktryny gazowej”.
- Można mieć wrażenie, że Europa (a przynajmniej nie cała) nie uczy się na własnych błędach. Brak alternatywnego sposobu dostaw gazu dla naszego kraju zakończył się wieloletnim przepłacaniem za rosyjski surowiec przez Polskę. Unia z tego wniosków raczej nie wyciągnęła.