Polska to dzisiaj zdecydowany lider w Zjednoczonej Europie, jeśli chodzi o ilość zarejestrowanych bezrobotnych. Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że każde ogłoszenie z informacją o wolnym etacie sprawi, że przed firmą ustawi się długa kolejka specjalistów, którzy „od zaraz” będą w stanie wypełnić powierzone im zadania. Jednocześnie każdego roku szkoły i wyższe uczelnie wypuszczają tysiące absolwentów, którzy z nabytą wiedzą i nastawieniem nie mają żadnych szans na znalezienie pracy.
Niebieski ptak z urzędu
Gdyby spróbować sporządzić kolorową mapę naszego kraju, w których miejsca o najwyższym wskaźniku bezrobocia zaznaczone byłyby na czerwono, wówczas Siemianowice Śląskie byłyby jedną z najbardziej jaskrawych plam. W Powiatowym Urzędzie Pracy zarejestrowanych jest tu ponad 6 tysięcy osób. Wskaźnik bezrobocia przekracza 30 procent. Nadziei na poprawę nie ma, bo budowana od ponad 30 lat Walcownia Rur Jedność, która miała przejąć pracowników likwidowanej Huty Jedność, nie wiadomo, czy kiedykolwiek zostanie ukończona. W ostatnim czasie w każdym miesiącu rejestrowanych jest około 800 nowych bezrobotnych. Ofert od pracodawców jest jak na lekarstwo. Dzieje się tak nie dlatego, że w okolicy nie powstają nowe miejsca pracy. Ci, którzy chcą jednak zatrudnić u siebie pracowników, urzędy pracy omijają szerokim łukiem. Dlaczego?