Zaraza, a teraz wojna – czasy, w których żyjemy, z pewnością nie są łaskawe ani dla prywatnych portfeli, ani dla finansów publicznych. Chaos i skrajna niestabilność, ryzyko utraty wpływów, nieprzewidziane wydatki. Jak sobie z tym radzą polskie finanse? Na razie nieźle. Na razie…
- Rządowe tarcze ochroniły rynek pracy i pozwoliły na przetrwanie gospodarki jako całości. Jak na rok pandemii i lockdownów nie ma co narzekać na mizerny wzrost, warto jednak wziąć pod uwagę przyspieszającą inflację.
- Dług poza kontrolą parlamentu wynosi 260 mld zł. Wojna za wschodnią granicą jeszcze bardziej zaciemni również obraz budżetu.
- Można z dużym prawdopodobieństwem zakładać spowolnienie gospodarcze. Jako „kraj przyfrontowy” możemy być przez inwestorów traktowani z większą wstrzemięźliwością.
W ciągu ostatnich dwóch lat rzeczywistość zafundowała nam emocjonalny i finansowy rollercoaster. Najpierw dusząca gospodarkę pandemia, teraz – wojna w Ukrainie. Oba te przypadki – poza oczywistym, tragicznym ludzkim wymiarem – mają określone konsekwencje finansowe.