Polskie porty przejmują część towarów odprawianych dotychczas nad Morzem Północnym. Sukces przy ostrej konkurencji. Ale rysują się też pewne ograniczenia związane m.in. z tworzeniem aliansów armatorów.
W przewozach drobnicy w kontenerach w ub. r. straty poniosło trzech z pięciu największych armatorów i co czwarty z listy TOP 20. Na bessę wskazywali też właściciele masowców, wożących towary suche, a nawet gazowców. Firmy morskie są w efekcie zadłużone już na 400 mld dol.!
Prócz słabej koniunktury, powodami kłopotów są też nadmierna podaż mocy przewozowej statków i 7-10-procentowy spadek zysku armatorów przed opodatkowaniem - ocenia agencja ratingowa Moody’s Investors Service. Dlatego na przełomie 2016/17 wskazała negatywną perspektywę dla światowej żeglugi morskiej.
W dalszej części artykułu:
- Nierównowaga na rynku żeglugi i jej następstwa: fuzje i "podział" na morzach
- Jak w tej sytuacji odnajdują się polskie porty?
- Czy zmienia się struktura przeładunków?
- Plany polskich portów na najbliższe 10 lat