Rozmowa z Jerzym Bernhardem, prezesem zarządu - dyrektorem generalnym firmy Stalprofil SA.
Nie najgorszy, mimo trudnej sytuacji przemysłu stalowego. Staramy się uniezależniać od wahań koniunktury, głównie poprzez systematyczne poszerzanie asortymentu oferowanych produktów. Dochody Stalprofilu pochodzą głównie ze sprzedaży wyrobów stalowych, ale handlujemy również koksem oraz innymi materiałami do produkcji hutniczej. W stałej ofercie posiadamy kształtowniki, profile zimnogięte, pręty zbrojeniowe oraz wyroby płaskie. Uzupełniliśmy naszą ofertę o produkty kilku zakładów, m.in. Huty Batory, Częstochowa, Kościuszko, Pokój oraz Zakładów Walcowniczych Ostrowiec. Inwestujemy w ten asortyment, na który w danym momencie jest największy popyt. Uzupełnieniem dla naszej podstawowej sprzedaży są kontrakty rodzące się w wyniku znajdowania nisz rynkowych, które staramy się zagospodarować. Klasycznym przykładem jest tutaj usługa prostowania i cięcia blach na wymiar.
Ponadto debiut Stalprofilu na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych dodatkowo zwiększył nasze szanse na rynku. Spółka została zasilona wpływami z publicznej emisji akcji, co zaowocowało podwojeniem kapitałów własnych firmy. Fakt ten z pewnością przyczynił się do umocnienia naszej pozycji rynkowej i wpłynął pozytywnie na wizerunek Stalprofilu jako godnego zaufania i stabilnego partnera handlowego. Pozyskane z rynku kapitałowego fundusze pracują obecnie w postaci kapitału obrotowego i pozwalają na realizację planów rozwojowych. Świadczy o tym prawie dwukrotny wzrost obrotów Stalprofilu w roku 2000 w porównaniu z rokiem poprzednim.