Wydobycie węgla (62-63 mln ton) ma się utrzymać do 2030 roku, ale udział węgla w polskiej energetyce będzie spadał. To konsekwencja przyszłych inwestycji w inne źródła energii. Górnictwo musi przygotować się na kolejny dołek koniunktury.
- Węgiel kamienny to dominujący surowiec energetyczny w Polsce, a głównym odbiorcą krajowych producentów węgla energetycznego jest energetyka zawodowa, do której trafia ponad 50 proc. sprzedaży krajowej ogółem.
- Państwowy dostawca paliwa i państwowy jego odbiorca podlegają jednak prawom rynku i rytmowi falującej koniunktury.
- 23 stycznia br. rząd przyjął "Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce do 2030 roku", który branża odebrała pozytywnie.
- Jednak jej przedstawiciele wskazują, że wszystko zależeć będzie od sytuacji na rynku węgla. To koniunktura lub jej brak zdeterminują zmiany.
"Głównym celem programu jest tworzenie warunków sprzyjających budowie rentownego, efektywnego i nowoczesnego sektora górnictwa węgla kamiennego. Ma on być oparty na kooperacji, wiedzy i innowacjach, przyczyniających się do zapewnienia niezależności energetycznej Polski oraz wspierania konkurencyjności naszej gospodarki" - napisano w komunikacie wystosowanym po przyjęciu programu.
Rynek zweryfikuje
Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, zwraca uwagę, że sektor węglowy potrzebuje dalszych działań restrukturyzacyjnych, od których nie ma odwrotu. Potrzebne będą zatem decyzje - również takie, które mogą budzić emocje. Steinhoff przypomina, że o poziomie wydobycia węgla będzie decydować konkurencyjność polskich kopalń. Trudno zadekretować, że w danym roku wydobędziemy tyle bądź tyle surowca, jeżeli na przykład węgiel z importu będzie znacznie tańszy.