Robak, który chcę opisać, pochodzi z ciepłej i słonecznej Kalifornii. Najzabawniejsza anegdota o nim powstała jednak w Nowej Zelandii. Otóż, żyjący tam ptaszek kiwi przepada za dżdżownicami. W czasie suchych dni łowy są mocno ograniczone robaki zakopują się głęboko w ziemi. Cóż czyni wtedy przemyślny kiwi? Zaczyna swoisty taniec biesiadny. Tupiąc w ziemię miarowo i wytrwale, mami ukryte robaki. Dżdżownice przekonane, że to krople deszczu wychodzą na powierzchnię, a tam czeka już ostry dziób ptaka.
Co to znaczy być dżdżownicą?
Znaczy to narażać się ptakom i wędkarzom, być przynętą dla szpaków i okoni. Ale znaczy to także być "damą" rolniczych nadziei. To ostatnie zdanie odnosi się wyłącznie do pewnej odmiany zwanej Red Hybrid of California, która różni się znacznie od przeciętnych, żyjących na świecie dżdżownic. Została specjalnie wyhodowana w laboratoriach Stanów Zjednoczonych dla potrzeb rolnictwa. Genetycy zmienili jej naturę i oswoili. W przeciwieństwie do dzikich dżdżownic nie ucieka z hodowlanych kojców, żyje czterokrotnie dłużej (16 lat), rozmnaża się pięciokrotnie szybciej.