Nowa ustawa regulująca kwestie zamówień publicznych, zamiast poprawić sytuację w tej sferze, może doprowadzić do wzrostu korupcji, chaosu na rynku mniejszych zamówień i upadku wielu firm. Nowa ekipa tworzy ustawę pod presją czasu i nieracjonalnego imperatywu zrobienia tego inaczej niż poprzednicy.
Winna Unia
Od wprowadzenia ustawy prawo zamówień publicznych minęły prawie dwa lata i pewnie nic by się w zakresie tegoż prawa nie zmieniło, gdyby nie nowe Dyrektywy, które zobowiązują państwa członkowskie UE do wprowadzenia nowych regulacji w obszarze prawa zamówień publicznych. Poprzednia ekipa rządząca wywiązała się z postawionego nam przez Unię zadania i przygotowała projekt ustawy, który miał już nawet swój numer druku sejmowego, i gdyby nie wybory, zapewne od 1 stycznia 2006 r. mielibyśmy nowe prawo. Jednak w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego postanowiono zmienić istniejący projekt i zabrano się ochoczo do pracy, tym bardziej że czasu, jaki dała nam Unia zostało niewiele.