Rząd Leszka Millera przyjął ambitny program "Infrastruktura - klucz do rozwoju". Niestety, choć minęło kilka lat od jego ogłoszenia, efektów nie widać. Zapowiadany klucz okazał się kiepskim wytrychem.
NIK zauważyła, że skutkiem złego stanu technicznego linii kolejowych były ograniczenia prędkości transportu, co zniechęciło potencjalnych klientów do korzystania z usług portowych. Krytyczny był zwłaszcza stan techniczny linii Szczecin-Świnoujście. Barierą było także nieuregulowanie stosunków własnościowych infrastruktury kolejowej na terenie portów morskich. Izba zauważyła, że nie poprawił się dostęp do portów dla transportu drogowego, co spowodowało utratę części klientów, zwłaszcza w zakresie przewozów kontenerowych. W otoczeniu portów nie wybudowano wystarczającej liczby mostów i odcinków dróg, które pozwoliłyby wyprowadzić ruch samochodów ciężarowych z centrów miast i umożliwić bezpośredni dojazd do portów. Infrastruktura portów morskich jest w złym stanie i nie odpowiada potrzebom nowoczesnych środków transportu morskiego oraz technologii przeładunków. W portach o podstawowym znaczeniu dla gospodarki wskaźnik zużycia infrastruktury portowej wynosił ok. 70 proc.