Jeśli słuchać wicepremiera Mateusza Morawieckiego, można dojść do wniosku, że Polska jest krajem wielkich inwestycji. Jeżeli jednak patrzeć w realne dane, widać, że w najlepszym razie to jeszcze melodia przyszłości.
Teza o kluczowej roli inwestycji powtarza się w kolejnych publicznych wystąpieniach. Zapowiada również spektakularne projekty: a to Centralny Port Lotniczy, przekop Mierzei Wiślanej, budowę kolei dużej prędkości, co najmniej ośmiu nowych mostów, drogi Via Carpatia, 5 tys. zintegrowanych, bezkolizyjnych ścieżek rowerowych, a także 100 megabitów na 100-lecie polskiej niepodległości. Brzmi świetnie. Nawet jeśli każdy zdaje sobie sprawę, że na realizację tych zapowiedzi trzeba będzie poczekać.
A jak wygląda rzeczywistość? Tylko ślepi nie zauważą, że obecna ekipa może pochwalić się kilkoma spektakularnymi umowami o zagranicznych inwestycjach, ale na wypinanie piersi po ordery jest w najlepszym razie zdecydowanie za wcześnie.