W urzędach z reguły nie powstają realne plany rynków pracy, bo starostowie po prostu nie potrafią ich robić - rozmowa z Michałem Boni, ekspertem fundacji Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, ministrem pracy w rządzie Jana K. Bieleckiego.
– W urzędach pracy rejestruje się jako bezrobotnych ludzi, którzy tak naprawdę nie chcą pracować. Tym, którzy mogliby podjąć pracę, przeszkadza zaś brak mobilności – praca jest, ale daleko, a oni nie mają możliwości kupienia w innym mieście mieszkania, albo po prostu nie są przygotowani do opuszczenia miejsca, w którym spędzili całe dotychczasowe życie. Powstające miejsca pracy wymagają też odpowiednich kwalifikacji, ciągłego uczenia się, poszerzania wiedzy. Tu też pojawiają się opory przed zmianami.
Bez pracy jest co czwarty absolwent różnego typu szkół. Dlaczego kształci się ludzi na kierunkach, które nie dają dziś szans na znalezienie pracy?