Synergia technologii informacyjnej i metod zarządczych odpowiedzią na problem skali.
Przełom drugiego i trzeciego tysiąclecia bez wątpienia scharakteryzować należy jako okres gospodarki nadmiaru w krajach "euroatlantyckich". W czasach gdy powszechna dostępność środków produkcji, siły roboczej, technologii i surowców oraz otwartość większości rynków powoduje, że każdy może produkować i sprzedawać wszystko, uzyskanie przewagi konkurencyjnej staje się prawdziwym problemem. Niemal wszyscy producenci oferują podobne standardy jakościowe. Sposoby zarządzania zostały niemal ustandaryzowane w wyniku rozpowszechniania się najlepszych praktyk. Również oddziaływanie na klienta poprzez marketing nie stanowi już o przewadze, bo wszyscy dysponują podobną wiedzą i możliwościami. Tymczasem pozytywne odróżnianie się od tła jest dziś niezbędnym warunkiem powodzenia. Żyjemy w gospodarce nadmiaru. Kjell Nordstrom w "Funky Business" odnotowuje, że jedna z japońskich firm elektronicznych posiada w ciągłej ofercie ponad 5 tysięcy modeli zegarków, a ilość gatunków piwa oferowanych w samej tylko Szwecji przekracza 350.
"Nowe" potrzeby gospodarki
Wraz z nastaniem gospodarki nadmiaru pojawiły się "nowe" potrzeby gospodarki. Potrzeby te są w sporej mierze starymi potrzebami tylko jawiącymi się w całkiem innej skali. Troska o klienta zawsze była cechą dobrego handlowca. Właściciel sklepu w małej miejscowości znający na wylot potrzeby, wypłacalność i charakter swoich klientów był przez lata niedoścignionym wzorcem firmy utrzymującej dobre relacje ze swoimi klientami. Jego modelu działania nigdy nie były w stanie osiągnąć wielkie sieci handlowe ery industrialnej, które gdzie indziej upatrywały źródeł swego powodzenia. Dzisiaj specjalistyczne salony, sklepy internetowe, firmy wysyłkowe, a także banki i usługodawcy na nowo odkrywają hasło "to ludzie sprzedają ludziom" i dążą różnymi metodami do utrzymania lojalności klienta. W porównaniu ze swym archetypem - właścicielem sklepiku w Wólce Dolnej - mają jednak dużo trudniejsze zadanie, bo ich klientów liczy się w dziesiątki, a nawet setki tysięcy.