KI Chemistry, przejmując kontrolę nad Ciechem, nabył spółkę, która wciąż jeszcze znajduje się na biznesowym zakręcie. Ale to firma o znanej marce i sporych możliwościach.
Sen o wielkości
Miała nią być budowa własnej grupy chemicznej. Ówczesne władze firmy pospiesznie skupiały wokół Ciechu mniejszych producentów chemikaliów. W skład spółki (przekształcenie w 1995 r.) weszły m.in. Vitrosilicon, Fosfory, Soda Mątwy, Janikosoda, Boruta Kolor, Petrochemia Blachownia, Agrochem Dobre Miasto, Alwernia. Na początku poprzedniej dekady Ciech urósł do rozmiarów największej firmy chemicznej w kraju. Ukoronowaniem wzrostu było wkroczenie na warszawski parkiet.
Z pozyskanych od inwestorów pieniędzy w roku 2006 sfinalizowano zakup od Skarbu Państwa spółek wielkiej syntezy chemicznej: zakładów Organika-Sarzyna i Zachem oraz pierwszej zagranicznej spółki produkcyjnej Grupy - rumuńskiej fabryki sody US Govora. W 2007 r. Ciech przejął niemieckiego producenta sody - Sodawerk Stassfurt. Potencjał Grupy Chemicznej Ciech zwiększył się niemal dwukrotnie. Wydawało się, że droga do wielkości stoi otworem.
Ale nastał rok 2008. Kryzys na światowych rynkach finansowych negatywnie wpłynął na mnóstwo firm, a szczególnie mocno na te z dużym zadłużeniem - taką był Ciech. W końcu szybki wzrost Grupy musiał być jakoś finansowany.
Wskaźniki płynności firmy znalazły się na zatrważającym poziomie. Doszło do nowej emisji akcji i restrukturyzacji, przekraczającego miliard złotych, zadłużenia. Nie obeszło się także bez zmiany kierownictwa, zwolnień pracowników i odsprzedaży zbędnych - według zarządu - spółek. Ciech przetrwał, pozostały liczne blizny...
Jakim przedsiębiorstwem jest obecnie spółka? Udało się „wyprostować” finanse. Stabilizacja to jednak za mało: według specjalistów, Ciechowi trzeba nowego impulsu - grozi mu stagnacja.
Mogą o tym świadczyć wyniki finansowe za I kwartał tego roku. Przychody netto ze sprzedaży sięgnęły 845 mln zł i w stosunku do podobnego okresu sprzed roku spadły o 14,9 proc. Obniżył się też EBIT (67,7 mln zł, spadek o 15,3 proc.), a zysk netto sięgnął zaledwie 5,6 mln zł (45 mln zł w I kwartale 2013 r.).
Prezes Ciechu, Dariusz Krawczyk, mimo nieznacznej poprawy koniunktury w przemyśle chemicznym, sytuację rynkową nadal określa jako bardzo trudną. - Wymaga ona od nas stałego zwiększania wysiłków nakierowanych na doskonalenie operacyjne oraz optymalizację kosztów w skali całej grupy. Również poziom naszego zadłużenia, pomimo skutecznych działań redukujących jego wysokość, pozostaje na ciągle niebezpiecznym poziomie - bez ogródek komentuje rzeczywistość.
Nie dziwi zatem potrzeba nowego otwarcia. - Ustaliliśmy z nowym inwestorem, że do końca lipca opracujemy założenia nowej strategii ekspansji i budowy platformy chemicznej. Strategia ta będzie miała charakter długoterminowy - poinformował Krawczyk.
Soda jest najważniejsza
Z pewnością najistotniejsza i najbardziej dochodowa w Grupie Ciech pozostaje jej sodowa część. Mają też tego świadomość pracownicy. To właśnie z sodowych spółek najczęściej padają pytania: co dalej z firmą i jej załogą, co z podwyżkami?