Konsolidacja zza biurka wyparła prywatyzację. Stąd kalejdoskop pomysłów w chemii ciężkiej, farmaceutyce, przemyśle stoczniowym, a przede wszystkim energetyce. Niestety, towarzyszy temu leninowskie przekonanie o znaczeniu lojalnej kadry. Stąd niespotykana od roku 1989 karuzela stanowisk i tym samym destabilizacja zarządzania w sferze publicznej.
Jakże skromne pole do popisu mają rządy Europy Zachodniej! Jedynie demontaż holdingów państwowych w Włoszech i Hiszpanii dawał pewną szansę. W "starej" Unii Europejskiej trzeba się zadowolić interwencją, wykorzystującą rozmaite pozostałości złotej akcji i tym podobne narzędzia dawnego wpływu państwa na gospodarkę. Pod hasłem patriotyzmu ekonomicznego sięgają po nie rządy, przestraszone zagranicznymi podchodami pod własne "srebra rodowe". Dzieje się to pod czujnym okiem Brukseli, która chętnie widzi transgraniczne fuzje jako sposób formowania europejskich championów w epoce globalizmu.