Przełom roku w polskiej gospodarce budzi sprzeczne refleksje. Cieszą niewątpliwe symptomy wzrost gospodarczego, martwi niski poziom inwestycji. Otuchą napawa rosnąca konkurencyjność polskich firm, martwi brak realizacji koniecznych reform finansów publicznych.
Przyrost produkcji sprzedanej przemysłu na poziomie 11,9 proc. wskazuje, że z polską gospodarką generalnie jest nieźle. Naszym podstawowym zmartwieniem powinien być jednak niski poziom inwestycji. Zbyt mało inwestują (choć przecież znacznie zwiększają przychody) polskie firmy, zbyt wolno przybywa inwestycji zagranicznych.