Pozycja negocjacyjna Unii Europejskiej jest funkcją jej jedności wewnętrznej. Solidarność członków Unii w takich sprawach, jak bezpieczeństwo energetyczne, nie jest sprawą etyki, lecz kwestią ściśle ekonomiczną. Unia we własnym interesie w kwestiach decydujących o jej energetycznym bezpieczeństwie winna mówić jednym głosem.
Na tym tle wyraźnie rysuje się konflikt Polski, pełnoprawnego członka Unii Europejskiej, z Federacją Rosyjską o zakaz eksportu mięsa. To modelowy przykład racjonalnej obrony Unii wobec sprzecznych z prawami rynku decyzjami pozaunijnych partnerów gospodarczych. Musimy bowiem zdać sobie sprawę, że Rosja nie jest krajem, w którym funkcjonują normalne, zdrowe mechanizmy rynkowe. Rząd Federacji Rosyjskiej chroni własny rynek używając do tego różnych pretekstów, które zakwalifikować można jako narzędzia realizacji imperialnej polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej. Całkowicie zgadzam się w tej kwestii z prof. Bronisławem Geremkiem. O prymacie polityki nad ekonomią dobitnie świadczy liczba i częstotliwość występowania konfliktów dotyczących nośników energii, których tak znaczącym eksporterem jest Rosja. Własne bolesne doświadczenia w tej dziedzinie ma już Gruzja, Białoruś i Ukraina. Mamy je także i my. Ostatnio, w sytuacji nie zdywersyfikowanych dostaw gazu, musieliśmy zgodzić się na renegocjacje ceny tego nośnika, akceptując niestety fakt, że Rosjanie wymuszają niskie stawki tranzytowe i wysokie ceny dostaw.