- Trzeba przyjąć te miary i te standardy światowe, które są możliwe do zrealizowania w warunkach polskich. Jeśli nie da się skoczyć 17 metrów w dal, to można to zrobić w trójskoku. Restrukturyzacja to proces ciągły, w państwowych firmach można go skutecznie przeprowadzić - rozmowa z Jerzym Łaskawcem, p.o. prezesa Zarządu BOT GiE.
– Jesteśmy w BOT bardzo zadowoleni, że ten program się pojawił. Być może warto się jeszcze zastanawiać, czy nie należałoby zrobić kolejnego kroku i utworzyć większego organizmu niż PGE w zaproponowanym kształcie, żeby stworzyć masę krytyczną, która umożliwi przeprowadzenie proekologicznych i odtworzeniowych inwestycji. Wydaje się, że w proponowanym kształcie to nie będzie takie proste.
– Mówi Pan, że PGE mogłaby być większa, ale niektórzy twierdzą,
że już teraz jest za duża...
– Musimy porównywać się nie z tym, co mamy w Polsce lub np. powiecie zgorzeleckim czy bełchatowskim, ale z tym, co dzieje się w Europie Środkowej, z tym, jak wygląda sytuacja elektroenergetyki w Czechach, na Słowacji, Węgrzech. Pamiętajmy, że Unia Europejska opowiada się za powstaniem jednolitego rynku energii, chce, żeby takie same zasady obowiązywały na rynku energii od Portugalii po Polskę i Grecję. Unia doszła jednak do wniosku, że w elektroenergetyce nie jest możliwe stworzenie jednolitego, wielkiego europejskiego rynku i postanowiła stworzyć tzw. subregiony. Polska ma znaleźć się w takim subregionie razem ze Słowacją, Czechami, Węgrami, Słowenią; trwa dyskusja czy powinna się w nim znaleźć także Austria.