Joanna Schmid, wiceminister Skarbu Państwa, o swoich fascynacjach, czasie wolnym, wadach i zaletach.
Będąc studentką wydziału prawa, już tedy fascynował mnie rynek kapitałowy i makroekonomia. Jednocześnie udzielałam korepetycji, a zarobione pieniądze systematycznie inwestowałam w akcje spółek. Przed laty inwestowanie na giełdzie było prostsze. Nie trzeba było mieć dużej wiedzy, by dokonywać operacji finansowych. 17 lat temu wszyscy rozpoczynali swoją edukację.
W wolnych chwilach (których mi brakuje) chętnie grywam w tenisa. Lubię też jazdę na nartach. Aby zwolnić i się wyciszyć, co pewien czas wybieram się wraz z rodziną na Halę Boraczą w Beskidzie Żywieckim. Wystarczy jeden, dwa dni, żeby się zresetować. Ponadto uwielbiam rodzinne zwiedzanie. Ogromną frajdę sprawiają mi podróże wraz z mężem i ośmioletnim synem Jakubem. Zwiedziliśmy już sporą część Europy i Azji. Teraz marzy nam się eskapada do Ameryki Południowej, na przykład do Peru. Uwielbiam też muzykę Fryderyka Chopina – preludia, walce... Z podróży po świecie, oprócz innych sentymentalnych drobiazgów, przywozimy płyty. Słuchając ich, można się przenieść w miejsca, z którymi jest się szczególnie związanym wspomnieniami czy przeżyciami...