Pomysł przekopania Mierzei Wiślanej ma sięgać czasów króla Batorego i konfliktu Króla Batorego z Gdańskiem. Do realizacji inwestycji udało się doprowadzić rządzącym tuż przed ponowną wygraną w wyborach parlamentarnych. Artykuł pochodzi z ostatniego numeru „Nowego Przemysłu”.
- Historyczną datą dla tego projektu jest 4 października 2019 r. Tego dnia podpisano z generalnym wykonawcą kontrakt na "budowę kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną", bo taką oficjalną nazwę nosi przedsięwzięcie dotyczące przekopu.
- Przeciwnicy przekopu twierdzą, że jego budowa ma wątpliwe przesłanki ekonomiczne, m.in. z powodu bliskości portów w Gdyni i Gdańsku, do których z Elbląga szybko można dojechać drogą ekspresową S7.
- Zdaniem rządu wszelkie obawy dotyczący inwestycji są bezzasadne. Przekop ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a ważnym argumentem jest też bezpieczeństwo państwa.
- To historyczny dzień dla Polski. (...) Otwarcie tej drogi, otwarcie dostępu to rzecz, która dla nas była priorytetem. Od dziesięcioleci mówiło się, obiecywało się, że ta inwestycja musi być zrealizowana. To przez te 30 lat mówiono o tym. Dzisiaj to staje się faktem - powiedział podczas uroczystej ceremonii Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Szef resortu podkreślał skomplikowany charakter przedsięwzięcia, unikatową skalę oraz znaczenie polityczne (uniezależnia nas od naszego wschodniego sąsiada).
Przypomnijmy - nowa droga wodna ma do połowy 2022 r. połączyć Zatokę Gdańską z Zalewem Wiślanym. Obecnie jedyna trasa wiedzie przez kontrolowaną przez Rosję Cieśninę Piławską.
Trzy łopaty
PiS przekopanie Mierzei Wiślanej wzięło na swoje sztandary już w 2006 r., czyli podczas swych pierwszych, krótkich rządów. W latach 2007--2015, gdy władzę przejęła koalicja PO-PSL, zatrzymano przygotowania. Do tematu powrócono po 2015 r., gdy PiS zyskało możliwość samodzielnego rządzenia. Wówczas stworzono MGMiŻŚ, dla którego kanał stał się jednym z kluczowych zadań.