Rozmowa z Bogusławem Grabowskim, członkiem Rady Polityki Pieniężnej
- Przez ubiegły, a także u progu tego roku polska gospodarka poprawiła się w zakresie równowagi makroekonomicznej. Na koniec pierwszego kwartału 2000 r., mieliśmy, przypominam, 8,3% deficytu w obrotach bieżących. Wskaźnik ten spadł do ok. 6,2%. A przecież narastanie deficytu groziło kryzysem walutowym. Gospodarka narażona była na koszty, m.in., w postaci załamania wzrostu gospodarczego, gwałtowanego wzrostu bezrobocia, załamania finansów publicznych. 2000 r. przyniósł polepszenie równowagi makroekonomicznej, mimo szybkiego wzrostu inflacji - szczególnie do lipca. Inflacja wzrastała zaś głównie na skutek tzw. "szoków podażowych". Mam na myśli np. znaczny wzrost cen paliw, a także - po słabym roku w produkcji - wzrost cen żywności. A jednak trend inflacyjny umieliśmy odwrócić: inflacja została obniżona do 8,5%. Uzyskaliśmy co prawda wskaźnik wyższy niż cel inflacyjny Rady Polityki Pieniężnej, lecz niższy, niż przewidywali analitycy. Zwłaszcza druga połowa 2000 r. charakteryzowała się postępem w równoważeniu gospodarki. Niestety, "równoważenie" ma wysokie koszty. Koszty te - głównie ograniczanie tempa wzrostu gospodarczego i wzrost poziomu bezrobocia - pozostaną odczuwalne w 2001 r. Zarazem w 2001 r. powinniśmy, z sukcesami, kontynuować równoważenie gospodarki.