Przez dwie dekady polska gospodarka szybko się rozwijała. Ba, przez lata byliśmy zieloną wyspą w europejskim morzu recesji. Teraz ten rozpędzony pojazd zaczął buksować. Nie, nie tylko przez kryzys...
Nawet mizerny, prognozowany na ten rok wzrost gospodarczy (między 1 a 1,5 proc. PKB) dość korzystnie wypada na tle innych państw UE. Wydawałoby się: wystarczy doczekać końca kryzysu, a gospodarka ruszy z kopyta - i można kontynuować pogoń za najbogatszymi. Cel jest w zasięgu może nie ręki, ale pokolenia.