Nowe porty lotnicze. Zaspokojenie rzeczywistych potrzeb rynku czy wybujałych lokalnych ambicji?
- Nie znam wyników innych regionalnych lotnisk, ale wiem, że warto je budować tylko wtedy, gdy mają szanse być rentowne.
Inwestycja musi wpisywać się w strategię rozwoju miasta, regionu.
Otwarcie portu w Lublinie było dla nas najważniejszym wydarzeniem gospodarczym w 2012 roku.
Wprawdzie liczymy się z tym, że w pierwszym okresie działalności będziemy do lotniska dokładać, ale zakładamy, że próg rentowności i liczbę pół miliona pasażerów osiągniemy do końca roku 2015 r. Wprawdzie lotniska regionalne błyskawicznie się rozwijają, ale - poza Rzeszowem - nie ma ich w Polsce Wschodniej. To też jest nasz plus.
Stawiamy na rozwój kreatywnych branż, usług BPO, a te wymagają mobilności, której lotnisko sprzyja.
Poza tym liczymy, że lotnisko przyciągnie sąsiadów z Ukrainy, głównie z północnego Wołynia. Do tego nasz port może być lotniskiem zapasowym dla Warszawy, bo warunki atmosferyczne są u nas bardzo dobre.