Zaczynał jako hutnik. Dziś jest jednym z czołowych graczy rosyjskiego rynku stalowego. Unika dziennikarzy i trzyma się z dala od polityki. Umacnia swoje imperium i oddaje się ulubionym rozrywkom.
Do "Lisiej Nory" przyjeżdżają mistrzowie sportów strzeleckich i myślistwa. A hojny gospodarz klubu nie skąpi grosza na nagrody, którymi obdarza zwycięzców. Do podmoskiewskiej rezydencji przedsiębiorcy zaglądają także przyjaciele-oligarchowie, dla których właściciel organizuje wystawne przyjęcia. Mówi się, że wydatek rzędu dziesięciu milionów dolarów z okazji urodzin dla Władimira Lisina nie stanowi żadnego problemu.