Na całym świecie polityka jes sprzęgnięta z gospodarką. Problem w tym, że w Polsce owo przenikanie często ma charakter patologiczny. Jednak środowisko gospodarcze w Polsce, które liczy około trzech milionów ludzi, musi mieć swą reprezentację polityczną - z Markiem Goliszewskim rozmawiał Jerzy Dudała.
– Nie ma mowy o poddaniu się. Cały czas miałem wątpliwości, co do tego startu. Także część moich klubowych kolegów. Postanowiłem nie kandydować z kilku względów. Po pierwsze, doszłoby do nierównej walki, w której jako kandydat niezależny musiałbym się zmierzyć z liderami partii politycznych. Wybory parlamentarne i prezydenckie w tym samym czasie powodują, że kandydaci niezależni nie mają prawa emitowania spotów promocyjnych w telewizji. To dla nich śmierć polityczna. A ci, którzy występują jako liderzy partyjni, mają. Liczyłem na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej, która precyzyjnie określi takie same warunki startu dla wszystkich kandydatów. I zabroni emitowania spotów tych kandydatów, którzy startują jako liderzy partii. Sądziłem, że PKW zajmie jednoznaczne stanowisko i że wszyscy będą mieli równe szanse. Jednak to nie nastąpiło. Nie zamierzałem być kaskaderem i występować w roli don Kichota. Poza tym nie chciałem, by Akcja Społeczna „Podziel się sukcesem” była traktowana w kategoriach reklamy wyborczej. To były główne przyczyny.