Przełożona o dwa miesiące premiera nowej rządowej strategii gospodarczej wywołuje mieszane uczucia... Fakt, dokument przyniósł dość głębokie (choć, bywa, kontrowersyjne) zmiany w niektórych dziedzinach. Inne są potraktowane zdecydowanie po macoszemu. Nad wszystkim zaś unosi się zaduch politycznego piekiełka…
- Polski Ład to dokument mocno odmienny od Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju – i w formie, i w treści.
- Do realizacji Polskiego Ładu trzeba uchwalić około stu ustaw. Może to one nadadzą mu szczegółowy kształt...
- W mocy pozostały zapowiedzi wielkich inwestycji. Jeżeli jednak mielibyśmy wskazać priorytety gospodarcze Polskiego Ładu – byłby z tym spory kłopot…
Pierwotny, marcowy termin ogłoszenia nowej strategii gospodarczej przesunięto o dwa miesiące ze względu na pandemiczną sytuację, choć nie tylko. Z zapowiedzi z początku roku można było wywnioskować, że Nowy Ład – bo tak wówczas nazywano ów program – będzie stanowił kontynuację lub następny etap Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Tymczasem to tak naprawdę dwa różne dokumenty. I w formie, i w treści.
Pomińmy na chwilę propagandowy wydźwięk obu dokumentów. SOR był dokumentem daleko konkretniejszym niż Ład – podawał znacznie więcej wskaźników, które polska gospodarka powinna osiągnąć w wyniku jego realizacji. Były dokładnie zarysowane programy-przedsięwzięcia jak Batory, Luxtorpeda czy Żwirko. I wytyczone precyzyjnie cele.
Inna była również filozofia tamtego dokumentu – znalazło się w nim wiele deklaracji dotyczących modernizacji, unowocześnienia polskiej gospodarki, skoku cywilizacyjnego.