Pierwsze polskie morskie farmy wiatrowe mogą zacząć produkować energię za pięć lat. Wiatraki na Bałtyku to jednak nie wszystko. Grupy mające je budować przygotowują się do rozwoju infrastruktury, dzięki której te inwestycje będą możliwe.
- Najbardziej zaawansowane technologie offshore powstają w Wielkiej Brytanii, Danii, Holandii i Niemczech. Polska, dołączając do stawki stosunkowo późno, może korzystać z najnowocześniejszych, najbardziej wydajnych rozwiązań.
- Polskie firmy planujące inwestycje w morskie farmy wiatrowe chcą zapewnić sobie dopływ odpowiednio wykwalifikowanej kadry, czemu mają służyć umowy z uczelniami wyższymi.
- Gdyby dziś zacząć realizację jednego z projektów inwestycyjnych w morskiej energetyce wiatrowej, to udział polskich firm mógłby sięgnąć 20-25 proc. Założenie jest takie, by za 5-7 lat było to już 45-50 proc., a w przyszłości - może nawet i 60 proc.