Rozmowa ze Zbigniewem Jakubasem, prezesem firmy Multico Sp. z o.o., wiceprezydentem Konfederacji Pracodawców Polskich
- To był 1978 rok. Po skończeniu Wydziału Energetycznego częstochowskiej Politechniki miałem trzyletni nakaz pracy. Zacząłem więc pracować jako nauczyciel w Zespole Szkół przy ul. Limanowskiego w Warszawie. Miałem 22 godziny tygodniowo pracy i dużo czasu na rozglądanie się za czymś innym. Po roku przepisy się zmieniły i ustał nakaz odpracowywania uczelni. W roku 1984 założyłem z partnerem z Wiednia firmę polonijną Ipaco. Zajmowaliśmy się między innymi konfekcją i produkcją komputerów. Dostarczaliśmy sprzęt dla różnych instytucji. To była bardzo ciekawa i dochodowa branża. Zarabialiśmy na komputerach długo przed boomem informatycznym. Później, w roku 1989 uruchomiłem firmę Multico. A jeszcze dwa lata wcześniej wspólnie z kolegą zalożyliśmy firmę handlującą na dużą skalę jeansem oraz kasetami wideo i audio. Początki Multico też związane są z branżą konfekcyjną. Kupiłem fabryki, które zbankrutowały w Danii i Finlandii. Przeniosłem je do Polski, jeden zakład postawiłem w Mosinie, a drugi w Warszawie. Następnie fabrykę w Mosinie odsprzedałem koledze. Działa ona do dziś pod nazwą Baccara. Zdecydowałem też, że Multico odejdzie z branży konfekcyjnej. Uznałem, że jedna firma konfekcyjna - czyli Ipaco - wystarczy. Ponadto w Warszawie dziesięć lat temu trudno było pozyskać pracowników. Zatrudnienie szwaczki kosztowało w stolicy trzy razy więcej niż w pozostałych częściach kraju.
- Dobrze się Panu wiodło, skoro kupił Pan dwie fabryki w Europie Zachodniej.
- Najwięcej zarabia się na handlu. Mówię tak, choć sam jestem inżynierem i zawsze pociągał mnie przemysł, maszyny. Fabryka wody mineralnej, którą w szczerym polu uruchomiłem w Krynicy, jest naprawdę imponująca. W zakładzie pracują urządzenia najnowszej generacji i nic więcej wymyśleć tam nie sposób. W międzyczasie, w drugiej połowie lat 80. firmy Multico i Ipaco handlowały mlekiem w proszku i kazeiną. Kupowaliśmy mleko w Polsce, na Ukrainie i Białorusi, a później eksportowaliśmy je do Austrii i Niemiec. To były duże pieniądze na tamte czasy. Moją polityką jest ciągłe reinwestowanie. Nie odkładam pieniędzy, gdyż to nie leży w mojej naturze.