Rozmowa z Janem Buczkowskim, byłym podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa
- Przy prywatyzacji każdej ze spółek nie można planowanych terminów traktować ściśle. Należy je traktować orientacyjnie, pewne odchylenia od nich są bowiem wkalkulowane w cały proces prywatyzacji. Gdy mówimy o Elektrowni Rybnik, to nie wchodzi w grę jakieś większe opóźnienie. Problemem są ustalenia dotyczące odbioru energii oraz dostaw węgla kamiennego. Te kwestie wymagają uzgodnień. A konsorcjum zainteresowane Rybnikiem działa w sposób metodyczny i profesjonalny. Te uzgodnienia nie odbywają się już na linii inwestor - Ministerstwo Skarbu Państwa, lecz są prowadzone przez inwestora z potencjalnymi partnerami w zakresie odbioru energii i dostaw węgla.
- Kiedy spodziewa się Pan zakończenia prywatyzacji rybnickiej elektrowni?
- Rozmowy są prowadzone bez pośpiechu, dajemy inwestorom pełne możliwości negocjacji. Nie możemy ich jednak zbytnio przedłużać. Zresztą, istnieje również możliwość wprowadzenia tej spółki na giełdę.