Przed rokiem w Polsce było około 200 firm leasingowych. Teraz jest ich niespełna 100. Ubywa tzw. firm niezależnych - coraz słabiej finansowanych przez banki. W środowisku leasingodawców nie brak głosów, że bankom - zaangażowanym przecież w leasingach bankowych - zależy na wyeliminowaniu z rynku firm niezależnych.
- Rzeczywiście. Przed wybuchem sprawy BG Leasing, sektor bankowy był silnie zaangażowany w finansowanie leasingu. I rzeczywiście - jako sektor - "lekko" dawaliśmy kredyty. Jednak był to czas szybkiego rozwoju polskiego leasingu. Ten leasingodawca, który był rozsądny już wtedy, w dobrej koniunkturze, poszukiwał partnera bankowego. Teraz większość banków chce posiadać firmy leasingowe. A co najmniej, chce być z firmami takimi powiązana. Ogranicza to możliwość współpracy z firmami niezależnymi. Co nie znaczy, że sektor bankowy ma w planach zniszczenie "niezależnego" leasingu. Tym bardziej kosztem własnych strat. Jest to po prostu nielogiczne - twierdzi Sebastian Łuczak, rzecznik PEKAO SA.