Coraz bardziej emocjonująca jest sprawa członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Pani Tarji Halonen, prezydent Finlandii powiedziała, że Polska i inne kraje ubiegające się o członkostwo w Unii powinny wejść do niej na pełnych prawach. Klaus Bachmann, korespondent prasy niemieckiej w Polsce, w radiowej dyskusji stwierdził, że niezależnie od tego jakie będą ustalenia w negocjacjach z Unią, musimy się wyzbyć złudzeń, iż pełnoprawnym członkiem Unii będziemy wcześniej niż za jakieś siedem do dwunastu lat. Widać wyraźnie, że ta opinia w Niemczech jest rozpowszechniona nawet wśród osób Polsce życzliwych. Swoją drogą to zabawny żart historii, że Niemcy się nas boją.
Przychylna jest nam Szwecja, ale i tam odzywają się głosy zaniepokojenia wysokim i nadal rosnącym u nas bezrobociem. Kraje "biednego" południa Unii Europejskiej, czyli Portugalia, Hiszpania i Grecja są jak najbardziej za, ale pytają płatników netto do unijnej kasy, czy dotacje dla ich najbardziej zacofanych regionów nie będą zmniejszone po wejściu do Unii jeszcze biedniejszych krajów. Jednym słowem trwa zaciekła walka o interesy.