Od kilku lat przedstawiciele sieci stacji benzynowych zapowiadają marginalizację niezależnych operatorów. Jednak dopiero rozwój stacji przy hipermarketach może być dla nich początkiem końca.
Dbałość o jakość, programy lojalnościowe, rozbudowa sklepów przy stacjach dla wzbogacenia oferty i przyciągnięcia klientów poszukujących nie tylko paliw, budżety reklamowe – to wszystko miało pomóc w krótkim czasie wyprzeć niezależnych operatorów. Ci okazali się o wiele bardziej odporni – na początku 2006 roku było ich ok.3,5 tys., a więc właściwie tyle samo, co 5 lat wcześniej. A ponieważ sieci stacji rosły, toteż ogólnie liczba punktów sprzedaży paliw w ostatnich latach rosła, a nie malała.