Za dwa lata wartość dokonywanych na rynku internetowym transakcji B2B aż dziesięciokrotnie przekroczy wartość tych na rynku konsumenckim. Wydaje się, że to ogromna szansa dla nowoczesnych przedsiębiorstw. Jednak inwestorów skutecznie odstrasza wizja niepowodzenia. Coraz częściej światowe firmy działające na rynku B2C nie wykazują zysków, a niektóre z nich stoją na progu bankructwa.
Mimo różnych opinii fakty są następujące: amerykański Excite@Home już wkrótce ruszy ze swoim projektem, a spółki Lycos i Softbank zarejestrowały już polskie przedstawicielstwa. Paradoksalnie, dla spółek strategii B2B reprezentujących nurt "nowej gospodarki", najpoważniejszą konkurencję stanowią przedsiębiorstwa wywodzące się z tej "starej". To właśnie one, decydując się na internetowe inwestycje, budują własne platformy wymiany towarów i usług. Szukając swojej szansy, przedstawiciele "starej gospodarki" współpracują z partnerami teleinformatycznymi. Specjaliści twierdzą, że to najlepsza droga do odniesienia sukcesu rynkowego. Coraz głośniej o Impexmetalu, który stworzył CeMarket.com, o Howellu z domeną e-stal.com, StalNecie, gdzie udziałowcami spółki są IFS i Stalprodukt SA, czy największym, jak dotąd w Polsce projekcie horyzontalnej giełdy elektronicznej TP SA i SAP.