Najpierw długa cisza po wymianie prezesa. Potem zmiana statutu i rady nadzorczej. Ufunduszowienie. Od kilku tygodni Polskie Inwestycje Rozwojowe podpisują kolejne umowy. Ale to już nie jest ten sam PIR...
Rozczarowanie było nieuchronne... Wprawdzie PIR pod wodzą Mariusza Grendowicza podpisał kilka wstępnych umów, ale do roli owego koła zamachowego wciąż było daleko. Potem przyszła fatalna rozmowa byłego już ministra Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. PIR nie zaczął jeszcze spełniać swojej roli w gospodarce, a stracił - nie z własnej winy - swój walor wizerunkowy.