Górny Śląsk nie jest już regionem, który w całej Polsce kojarzy się z kwitnącym przemysłem górniczym i hutniczym. Teraz te dwie "lokomotywy gospodarki" stoją już na wyłączonym z ruchu bocznym torze. Czy Ślązaków czeka kryzys gospodarczy, a może już ich dotknął?
Prezes 2Si przekonując do swego projektu przedstawił kilka faktów. Już w 1998 roku spółki informatyczne z obszaru potencjalnej Doliny Krzemowej zarobiły prawie milion złotych, a rok później już 1,5 miliona. Okazuje się, że dynamiką zysków wspomniane firmy wyprzedzają przedsiębiorstwa z innych regionów Polski. Istnieje możliwość inwestowania w specjalnych strefach ekonomicznych, co przynosi ulgi podatkowe. Co trzeci absolwent wyższej uczelni studiował na Śląsku, a dwadzieścia lat temu w Indiach powstało centrum technologii informatycznych, które dziś dla przedsiębiorstw z branży stanowi ogromną konkurencję. - Jeżeli uda się Szymurze namówić dwustu prezesów do wspólnego projektu to świetnie, jednak trzeba pamiętać, że jego realizacja nastąpi za kilka lat, a poziom światowy osiągniemy za lat kilkadziesiąt. Do tej pory Śląsk gospodarczo upadnie, tymczasem potrzebujemy doraźnych rozwiązań - mówił Robert Idzicki, prezes spółki Provns.