Nowych długo nie będzie, a stare okręty podwodne znikają ze służby. Reanimacja przestarzałych śmigłowców trwa. Okręt patrolowy "Ślązak" znów opóźniony. Radiostacje, dywizjon ogniowy, optoelektronika - pod znakiem zapytania. Czy tak przez najbliższe lata ma wyglądać modernizacja Marynarki Wojennej?
- Jeśli dalsza modernizacja Marynarki Wojennej przebiegać będzie w zbliżonym tempie i takim kosztem, jak budowa "legendarnej" korwety "Gawron"/okrętu patrolowego Ślązak", trudno o optymizm.
- W teorii dokładnie wiadomo, jaka będzie nowoczesna Marynarka Wojenna. W połowie września 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia opublikował dokument "Zwalczanie zagrożeń na morzu do 2030 r.". Plany wyglądają obiecująco.
- W praktyce - w latach 2015-17 resort obrony wydał na MW 786,53 mln zł. Kropla w morzu potrzeb! Na blisko 40 pływających, w większości przestarzałych jednostek (w tym pomocniczych) ponad 20 to niszczyciele min...
Co roku na początku lutego kolejny rocznik elewów składa ślubowanie na sztandar Komendy Portu Wojennego w Gdyni. I co roku zaczynają się trzy turnusy służby przygotowawczej - pierwszy etap selekcji ochotników do zawodowej służby wojskowej. Z najlepszymi dowódcy jednostek wojskowych podpiszą kontrakty do Narodowych Sił Zbrojnych. Ci, którzy wybiorą służbę w Marynarce Wojennej, jeszcze latami będą mieli do dyspozycji wysłużony sprzęt.
W latach 2015-17 resort obrony wydał na MW 786,53 mln zł. Kropla w morzu potrzeb! Na blisko 40 pływających, w większości przestarzałych jednostek (w tym pomocniczych) ponad 20 to niszczyciele min...
- Marynarka Wojenna jest najbardziej zaniedbanym rodzajem sił zbrojnych, który zawsze traktowano po macoszemu. Politycy dotychczas nie rozumieli, jak ważnym i strategicznym akwenem jest Bałtyk i jak wiele zależy od tego, czy będziemy w stanie chronić nasze interesy na tym morzu - ocenia Łukasz Kister, ekspert do spraw bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.
Azymut
Budowę marynarki wojennej średniej wielkości, opartej na fregatach wielozadaniowych i zdolnej, choć w ograniczony sposób, do działań o zasięgu globalnym postulują autorzy Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego, powstałej pod patronatem BBN. Znajdziemy w niej też szczególny nacisk na włączenie okrętów do systemu obrony powietrznej, do czego również predestynowane są fregaty lub większe okręty.Autorzy wskazują też na potrzebę modernizacji lub pozyskania okrętów dowodzenia i wsparcia działań połączonych, okrętów podwodnych (z opcją wyposażania w taktyczne pociski rażenia celów naziemnych), samolotów rozpoznawczych i patrolowych, śmigłowców (do zwalczania okrętów podwodnych, współdziałania z wojskami specjalnymi i akcji ratowniczych), sił przeciwminowych (zarówno niszczycieli min, jak i okrętów dowodzenia) oraz systemów bezzałogowych (powietrznych, nawodnych i podwodnych).
Ambitnie... Ale czy realnie?
Dalszy ciąg programu
W teorii dokładnie wiadomo, jaka będzie nowoczesna Marynarka Wojenna. W połowie września 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia opublikował dokument "Zwalczanie zagrożeń na morzu do 2030 r.". Plany wyglądają obiecująco.Niszczyciel min Kormoran II (uroczyste przekazanie do służby - w listopadzie zeszłego roku) to pierwsza z trzech jednostek, które mają trafić do 13. Dywizjonu Trałowców. Kmdr ppor. Michał Dziugan, dowódca jednostki, uważa, że to "nowoczesna i wielce nietypowa jednostka" wyposażona w hybrydowy napęd. Podkreślmy: jedyna tak nowoczesna w Marynarce Wojennej!
Kolejny "punkt programu" to okręt patrolowy "Ślązak" - budowany na osnowie korwety "Gawron", największej porażki w historii modernizacji armii. Inspektorat Uzbrojenia przyznaje, że nie wiadomo, ile będzie kosztowało dokończenie "Ślązaka".
Płk Waldemar Bogusławski mówił kilka tygodni temu w Sejmie o kolejnej zmianie terminu przekazania jednostki flocie - zakończenie budowy przesunięto z lipca 2018 r. na początek 2019 r. Niewielka przerwa w pracach wiąże się z przejęciem infrastruktury Stoczni Marynarki Wojennej przez należącą do PGZ Stocznię Wojenną i koniecznością zawarcia nowej umowy.
- Jesteśmy na etapie prób portowych, uruchamiamy system walki, szykujemy z nowym wykonawcą wyjście w morze - precyzował kmdr Krzysztof Olejniczak z Inspektoratu Uzbrojenia MON. Testy stoczniowe patrolowca mają się zacząć w marcu.
Od lat chaos informacyjny w sprawie Ślązaka jest ogromny, a ponad 15-letni czas budowy, zwłaszcza zaś koszt korwety (ok. 1,5 mld zł) zatopiły budżet na modernizację marynarki... To najdroższy okręt w naszej historii!
W przypadku okrętu obrony wybrzeża o kryptonimie "Miecznik" (koniec dostaw - rok 2024) i okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min krypt. "Czapla" (do 2026 r.) umowy mają być zawarte w II kwartale 2018 r.
Z informacji przedstawionych przez Inspektorat Uzbrojenia na jesieni ub.r. wynikało, że programy okrętów Miecznik i Czapla nie będą realizowane w najbliższych latach. Ale nowy wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz zadeklarował, że MW w latach 2022-26 dostanie trzy okręty obrony wybrzeża o kryptonimie Miecznik.
Planowany jest też zakup dywizjonu ogniowego (tzw. morska jednostka rakietowa) do zwalczania celów nawodnych i naziemnych (umowę na rakiety i sprzęt podpisano pod koniec 2014 r.; łącznie 24 rakiety powinny trafić na wyposażenie wojska w 2018 r.).
"Drobniejszy" sprzęt to m.in. sześć głowic optoelektronicznych (będą pozyskiwane wraz z budową jednostek) - w 2018 r. przewidziano montaż jednego systemu na okręcie "Hydrograf".
Do 2023 r. nasza marynarka ma się też pomnożyć o 2 nowe okręty rozpoznania radioelektronicznego (zakupy o kryptonimie "Delfin") - zastąpią okręty ORP "Nawigator" i ORP "Hydrograf".
W planach pozostaje także zakup 2 okrętów hydrograficznych (do 2025 r.). W lutym 2019 r. może wejść do służby pierwszy z sześciu holowników, budowanych w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Pozostałe jednostki mają być przekazane do 2020 r. (wartość umowy: 283,4 mln zł; przetarg trwał ok. 2,5 roku).
Polskie państwo wyłoży też pieniądze na dwa okręty ratownicze, 10 systemów bezzałogowych jako wsparcie dla okrętów obrony przeciwminowej (ale z odległą perspektywą, bo aż do 2030 r.). Marynarka potrzebuje też systemów radionawigacyjnych średniego zasięgu - tu jak na razie mowa o pracach badawczo-rozwojowych, a o dostawach - po 2020 r.
Pod koniec grudnia podpisano porozumienie o budowie dwóch nowoczesnych niszczycieli min wraz z trzema pakietami wsparcia logistycznego i okrętu ratowniczego (z opcją zamówienia drugiego). Trwa modernizacja - za ok. 90 mln zł - okrętów: transportowo-minowego ORP "Lublin" oraz okrętów ORP "Drużno" i ORP "Hańcza".
Nad i pod wodą
Na razie Marynarka Wojenna reanimuje stare, poradzieckie śmigłowce Mi-14 - zarówno w wersji poszukiwawczo-ratowniczej Mi-14PŁ/R, jak i w wersji do zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ. A przecież Antoni Macierewicz zapowiadał zakup 8 maszyn przystosowanych do obu celów...MW ma już do dyspozycji pięć zmodernizowanych śmigłowców ratowniczych W-3WARM Anakonda, trzy następne trafią do niej w tym roku.
Unowocześnione helikoptery wyposażono m.in. w cyfrowy system sterowania silnikami, nowy sprzęt ratowniczy, kamery termowizyjne sprzężone z reflektorami - tzw. szperaczami i system automatycznej identyfikacji jednostek pływających AIS, znacznie usprawniający ewakuację poszkodowanych z pokładów statków.
Na okręty podwodne za to poczekamy długo. Powoli wycofywane są kobbeny - zostały trzy, ale termin zakończenia ich eksploatacji jest bliski. W latach 2015-17 przeprowadzono dialogi techniczne w sprawie okrętów podwodnych z DCNS (Francja), TKMS (Niemcy), FMV + Saab AB (Szwecja), rozpoczęto też konsultacje polsko-norweskie w kwestii wspólnego zakupu okrętów podwodnych. Na 2019 rok przewiduje się podpisanie umowy, a na lata 2024, 2025 i 2026 - dostawy.
Słychać jednak, że po zmianach kadrowych resort obrony wycofuje się z obietnicy szybkiego zakupu nowych jednostek podwodnych... Biuro prasowe MON informowało, że trwają prace dotyczące zakupu okrętów podwodnych, ale nie podaje konkretnych dat.
A obiecywano wiele - od budowy własnych okrętów po kooperację z krajami bałtyckiego akwenu. Były wiceszef MON Bartosz Kownacki na szczęście studził zapał budowy jednostki podwodnej własnymi siłami.
- To nie jest tak, że chcemy od początku do końca zbudować okręt podwodny. Nie chcemy. Wiemy, jakie mamy zdolności. Ale to kontrakt rzędu 10 mld zł i trzeba zrobić wszystko, by jak największa jego część znalazła się w polskich stoczniach. I nie tylko w stoczniach - tłumaczył w październiku zeszłego roku.
W toku
Zamierzenia zamierzeniami, ale Inspektorat Uzbrojenia realizuje dziś siedem umów. Wykonawcami są stocznie: Nauta, Remontowa Shipbuilding i Stocznia Marynarki Wojennej (w upadłości -ratuje ją PGZ). Trwa konstrukcja ośmiu jednostek i remont czterech. Te prace mają pochłonąć 1,864 mld zł.W sumie na przyszłe lata zaplanowano zakup 19 okrętów, w tym łodzie podwodne, okręt wsparcia logistycznego "Bałtyk", zbiornikowiec paliwowy "Supply" i kolejne kormorany. IU chce też kupić 9 mniejszych jednostek - typu motorówki, kutry transportowe. Szacowany budżet: 8-9 mld zł.
Jakie jednostki - racjonalnie, nie życzeniowo rozumując - mogą powstać w naszych stoczniach? I co z kosztownym oprzyrządowaniem okrętów, bo kadłuby to dziś nie za wiele?
Z optoelektroniką nie powinno być problemu. Wchodząca w skład PGZ spółka PCO ma na koncie wiele sukcesów w dostawach dla polskiego wojska i na eksport.
Już na początku 2017 roku PGZ i francuska spółka DCNS podpisały porozumienie o współpracy. Zakłada transfer technologii do polskich spółek stoczniowych z Grupy PGZ, włączenie w ten proces spółek Stocznia Remontowa "Nauta" w Gdyni oraz Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej w Gdyni, a także zaawansowany udział polskich stoczni w realizacji projektów Orka, Miecznik i Czapla. Podobną umowę zawarto z Saabem.
Program Orka (kilka miliardów złotych) będzie powiązany z offsetem. Przy tak znacznym wydatku i spodziewanym zróżnicowaniu propozycji - zarówno pod kątem technicznym, oferty przemysłowej, jak i konsekwencji politycznych wyboru - kluczowe pozostaje jasne określenie kryteriów i wszechstronna analiza ofert - wskazują eksperci Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.
- Pytanie, kiedy uda się odbudować Stocznię Marynarki Wojennej? Kiedy powstanie system, który pozwoli na stworzenie silnego przemysłu stoczniowego, właśnie tego związanego z obronnością? - zastanawia się Radosław Cieślak z Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa.
Przypomnijmy: państwowymi stoczniami zarządza Fundusz MARS (grupa PGZ). Ale to prywatne polskie stocznie są w znakomitej kondycji. Mają duży, jak na warunki europejskie, potencjał związany z produkcją okrętową i pełny portfel zamówień, choć zarazem skromne doświadczenia w budowie okrętów.
- Okręty to najbardziej skomplikowane systemy uzbrojenia. Mówi się, że Polska będzie producentem okrętów podwodnych! Trzeba stanąć twardo na ziemi i powiedzieć: nie ma takiej możliwości. Przemysł stoczniowy jest bardzo kapitałochłonny i niezwykle trudno go rozwinąć - mówi nam Filip Seredyński, partner w Kancelarii SLS Seredyński, Sandurski, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Przyszłość
Jeśli dalsza modernizacja Marynarki Wojennej przebiegać będzie w zbliżonym tempie i takim kosztem, jak budowa "legendarnej" korwety, trudno o optymizm.Polski przemysł nie poradzi tu sobie sam, a ambicje ma wygórowane (podobnie jest z politykami). Potrzeba nam innowacyjności, rozumianej jako rozwój technologii - a to wymaga powszechnej współpracy z ośrodkami naukowo-badawczymi (m.in. Politechnika Warszawska czy Akademia Marynarki Wojennej współpracują już z PGZ).
Większość ekspertów podkreśla konieczność nieincydentalnego włączenia firm prywatnych z sektora zbrojeniowego do łańcucha dostaw - także dla MW. Musimy też kooperować z międzynarodowymi koncernami; najkorzystniejsza byłaby współpraca, która dałaby możliwość produkcji według własnych rozwiązań, a nie jedynie montażu zakupionego sprzętu.
Programy rozwoju są. Tymczasem jednak nasza marynarka wojenna nawiguje w trójkącie bermudzkim decyzje-koszty-terminy. Min nie brakuje. Ale akurat niszczycieli min mamy - jak pisaliśmy - w nadmiarze... Może się uda?