Okręty, helikoptery - wszystko stare. Oto modernizacja Marynarki Wojennej

Okręty, helikoptery - wszystko stare. Oto modernizacja Marynarki Wojennej
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022
  • Ten tekst jest częścią STREFY PREMIUM WNP.PL
  • Autor: Katarzyna Walterska
  • Dodano: 06-03-2018 06:01

Nowych długo nie będzie, a stare okręty podwodne znikają ze służby. Reanimacja przestarzałych śmigłowców trwa. Okręt patrolowy "Ślązak" znów opóźniony. Radiostacje, dywizjon ogniowy, optoelektronika - pod znakiem zapytania. Czy tak przez najbliższe lata ma wyglądać modernizacja Marynarki Wojennej?

  • Jeśli dalsza modernizacja Marynarki Wojennej przebiegać będzie w zbliżonym tempie i takim kosztem, jak budowa "legendarnej" korwety "Gawron"/okrętu patrolowego Ślązak", trudno o optymizm.
  • W teorii dokładnie wiadomo, jaka będzie nowoczesna Marynarka Wojenna. W połowie września 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia opublikował dokument "Zwalczanie zagrożeń na morzu do 2030 r.". Plany wyglądają obiecująco.
  • W praktyce - w latach 2015-17 resort obrony wydał na MW 786,53 mln zł. Kropla w morzu potrzeb! Na blisko 40 pływających, w większości przestarzałych jednostek (w tym pomocniczych) ponad 20 to niszczyciele min... 

Co roku na początku lutego kolejny rocznik elewów składa ślubowanie na sztandar Komendy Portu Wojennego w Gdyni. I co roku zaczynają się trzy turnusy służby przygotowawczej - pierwszy etap selekcji ochotników do zawodowej służby wojskowej. Z najlepszymi dowódcy jednostek wojskowych podpiszą kontrakty do Narodowych Sił Zbrojnych. Ci, którzy wybiorą służbę w Marynarce Wojennej, jeszcze latami będą mieli do dyspozycji wysłużony sprzęt.

W latach 2015-17 resort obrony wydał na MW 786,53 mln zł. Kropla w morzu potrzeb! Na blisko 40 pływających, w większości przestarzałych jednostek (w tym pomocniczych) ponad 20 to niszczyciele min...

- Marynarka Wojenna jest najbardziej zaniedbanym rodzajem sił zbrojnych, który zawsze traktowano po macoszemu. Politycy dotychczas nie rozumieli, jak ważnym i strategicznym akwenem jest Bałtyk i jak wiele zależy od tego, czy będziemy w stanie chronić nasze interesy na tym morzu - ocenia Łukasz Kister, ekspert do spraw bezpieczeństwa Instytutu Jagiellońskiego.

Azymut

Budowę marynarki wojennej średniej wielkości, opartej na fregatach wielozadaniowych i zdolnej, choć w ograniczony sposób, do działań o zasięgu globalnym postulują autorzy Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego, powstałej pod patronatem BBN. Znajdziemy w niej też szczególny nacisk na włączenie okrętów do systemu obrony powietrznej, do czego również predestynowane są fregaty lub większe okręty.

Autorzy wskazują też na potrzebę modernizacji lub pozyskania okrętów dowodzenia i wsparcia działań połączonych, okrętów podwodnych (z opcją wyposażania w taktyczne pociski rażenia celów naziemnych), samolotów rozpoznawczych i patrolowych, śmigłowców (do zwalczania okrętów podwodnych, współdziałania z wojskami specjalnymi i akcji ratowniczych), sił przeciwminowych (zarówno niszczycieli min, jak i okrętów dowodzenia) oraz systemów bezzałogowych (powietrznych, nawodnych i podwodnych).

Ambitnie... Ale czy realnie?

Dalszy ciąg programu

W teorii dokładnie wiadomo, jaka będzie nowoczesna Marynarka Wojenna. W połowie września 2017 r. Inspektorat Uzbrojenia opublikował dokument "Zwalczanie zagrożeń na morzu do 2030 r.". Plany wyglądają obiecująco.

Niszczyciel min Kormoran II (uroczyste przekazanie do służby - w listopadzie zeszłego roku) to pierwsza z trzech jednostek, które mają trafić do 13. Dywizjonu Trałowców. Kmdr ppor. Michał Dziugan, dowódca jednostki, uważa, że to "nowoczesna i wielce nietypowa jednostka" wyposażona w hybrydowy napęd. Podkreślmy: jedyna tak nowoczesna w Marynarce Wojennej!

Kolejny "punkt programu" to okręt patrolowy "Ślązak" - budowany na osnowie korwety "Gawron", największej porażki w historii modernizacji armii. Inspektorat Uzbrojenia przyznaje, że nie wiadomo, ile będzie kosztowało dokończenie "Ślązaka".

Płk Waldemar Bogusławski mówił kilka tygodni temu w Sejmie o kolejnej zmianie terminu przekazania jednostki flocie - zakończenie budowy przesunięto z lipca 2018 r. na początek 2019 r. Niewielka przerwa w pracach wiąże się z przejęciem infrastruktury Stoczni Marynarki Wojennej przez należącą do PGZ Stocznię Wojenną i koniecznością zawarcia nowej umowy.

- Jesteśmy na etapie prób portowych, uruchamiamy system walki, szykujemy z nowym wykonawcą wyjście w morze - precyzował kmdr Krzysztof Olejniczak z Inspektoratu Uzbrojenia MON. Testy stoczniowe patrolowca mają się zacząć w marcu.

Od lat chaos informacyjny w sprawie Ślązaka jest ogromny, a ponad 15-letni czas budowy, zwłaszcza zaś koszt korwety (ok. 1,5 mld zł) zatopiły budżet na modernizację marynarki... To najdroższy okręt w naszej historii!

W przypadku okrętu obrony wybrzeża o kryptonimie "Miecznik" (koniec dostaw - rok 2024) i okrętów patrolowych z funkcją zwalczania min krypt. "Czapla" (do 2026 r.) umowy mają być zawarte w II kwartale 2018 r.

Z informacji przedstawionych przez Inspektorat Uzbrojenia na jesieni ub.r. wynikało, że programy okrętów Miecznik i Czapla nie będą realizowane w najbliższych latach. Ale nowy wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz zadeklarował, że MW w latach 2022-26 dostanie trzy okręty obrony wybrzeża o kryptonimie Miecznik.

Planowany jest też zakup dywizjonu ogniowego (tzw. morska jednostka rakietowa) do zwalczania celów nawodnych i naziemnych (umowę na rakiety i sprzęt podpisano pod koniec 2014 r.; łącznie 24 rakiety powinny trafić na wyposażenie wojska w 2018 r.).

"Drobniejszy" sprzęt to m.in. sześć głowic optoelektronicznych (będą pozyskiwane wraz z budową jednostek) - w 2018 r. przewidziano montaż jednego systemu na okręcie "Hydrograf".

Do 2023 r. nasza marynarka ma się też pomnożyć o 2 nowe okręty rozpoznania radioelektronicznego (zakupy o kryptonimie "Delfin") - zastąpią okręty ORP "Nawigator" i ORP "Hydrograf".

W planach pozostaje także zakup 2 okrętów hydrograficznych (do 2025 r.). W lutym 2019 r. może wejść do służby pierwszy z sześciu holowników, budowanych w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku. Pozostałe jednostki mają być przekazane do 2020 r. (wartość umowy: 283,4 mln zł; przetarg trwał ok. 2,5 roku).

Polskie państwo wyłoży też pieniądze na dwa okręty ratownicze, 10 systemów bezzałogowych jako wsparcie dla okrętów obrony przeciwminowej (ale z odległą perspektywą, bo aż do 2030 r.). Marynarka potrzebuje też systemów radionawigacyjnych średniego zasięgu - tu jak na razie mowa o pracach badawczo-rozwojowych, a o dostawach - po 2020 r.

Pod koniec grudnia podpisano porozumienie o budowie dwóch nowoczesnych niszczycieli min wraz z trzema pakietami wsparcia logistycznego i okrętu ratowniczego (z opcją zamówienia drugiego). Trwa modernizacja - za ok. 90 mln zł - okrętów: transportowo-minowego ORP "Lublin" oraz okrętów ORP "Drużno" i ORP "Hańcza".

Nad i pod wodą

Na razie Marynarka Wojenna reanimuje stare, poradzieckie śmigłowce Mi-14 - zarówno w wersji poszukiwawczo-ratowniczej Mi-14PŁ/R, jak i w wersji do zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ. A przecież Antoni Macierewicz zapowiadał zakup 8 maszyn przystosowanych do obu celów...

MW ma już do dyspozycji pięć zmodernizowanych śmigłowców ratowniczych W-3WARM Anakonda, trzy następne trafią do niej w tym roku.

Unowocześnione helikoptery wyposażono m.in. w cyfrowy system sterowania silnikami, nowy sprzęt ratowniczy, kamery termowizyjne sprzężone z reflektorami - tzw. szperaczami i system automatycznej identyfikacji jednostek pływających AIS, znacznie usprawniający ewakuację poszkodowanych z pokładów statków.

Na okręty podwodne za to poczekamy długo. Powoli wycofywane są kobbeny - zostały trzy, ale termin zakończenia ich eksploatacji jest bliski. W latach 2015-17 przeprowadzono dialogi techniczne w sprawie okrętów podwodnych z DCNS (Francja), TKMS (Niemcy), FMV + Saab AB (Szwecja), rozpoczęto też konsultacje polsko-norweskie w kwestii wspólnego zakupu okrętów podwodnych. Na 2019 rok przewiduje się podpisanie umowy, a na lata 2024, 2025 i 2026 - dostawy.

Słychać jednak, że po zmianach kadrowych resort obrony wycofuje się z obietnicy szybkiego zakupu nowych jednostek podwodnych... Biuro prasowe MON informowało, że trwają prace dotyczące zakupu okrętów podwodnych, ale nie podaje konkretnych dat.

A obiecywano wiele - od budowy własnych okrętów po kooperację z krajami bałtyckiego akwenu. Były wiceszef MON Bartosz Kownacki na szczęście studził zapał budowy jednostki podwodnej własnymi siłami.

- To nie jest tak, że chcemy od początku do końca zbudować okręt podwodny. Nie chcemy. Wiemy, jakie mamy zdolności. Ale to kontrakt rzędu 10 mld zł i trzeba zrobić wszystko, by jak największa jego część znalazła się w polskich stoczniach. I nie tylko w stoczniach - tłumaczył w październiku zeszłego roku.

W toku

Zamierzenia zamierzeniami, ale Inspektorat Uzbrojenia realizuje dziś siedem umów. Wykonawcami są stocznie: Nauta, Remontowa Shipbuilding i Stocznia Marynarki Wojennej (w upadłości -ratuje ją PGZ). Trwa konstrukcja ośmiu jednostek i remont czterech. Te prace mają pochłonąć 1,864 mld zł.

W sumie na przyszłe lata zaplanowano zakup 19 okrętów, w tym łodzie podwodne, okręt wsparcia logistycznego "Bałtyk", zbiornikowiec paliwowy "Supply" i kolejne kormorany. IU chce też kupić 9 mniejszych jednostek - typu motorówki, kutry transportowe. Szacowany budżet: 8-9 mld zł.

Jakie jednostki - racjonalnie, nie życzeniowo rozumując - mogą powstać w naszych stoczniach? I co z kosztownym oprzyrządowaniem okrętów, bo kadłuby to dziś nie za wiele?

Z optoelektroniką nie powinno być problemu. Wchodząca w skład PGZ spółka PCO ma na koncie wiele sukcesów w dostawach dla polskiego wojska i na eksport.

Już na początku 2017 roku PGZ i francuska spółka DCNS podpisały porozumienie o współpracy. Zakłada transfer technologii do polskich spółek stoczniowych z Grupy PGZ, włączenie w ten proces spółek Stocznia Remontowa "Nauta" w Gdyni oraz Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej w Gdyni, a także zaawansowany udział polskich stoczni w realizacji projektów Orka, Miecznik i Czapla. Podobną umowę zawarto z Saabem.

Program Orka (kilka miliardów złotych) będzie powiązany z offsetem. Przy tak znacznym wydatku i spodziewanym zróżnicowaniu propozycji - zarówno pod kątem technicznym, oferty przemysłowej, jak i konsekwencji politycznych wyboru - kluczowe pozostaje jasne określenie kryteriów i wszechstronna analiza ofert - wskazują eksperci Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego.

- Pytanie, kiedy uda się odbudować Stocznię Marynarki Wojennej? Kiedy powstanie system, który pozwoli na stworzenie silnego przemysłu stoczniowego, właśnie tego związanego z obronnością? - zastanawia się Radosław Cieślak z Rady Gospodarczej Strefy Wolnego Słowa.

Przypomnijmy: państwowymi stoczniami zarządza Fundusz MARS (grupa PGZ). Ale to prywatne polskie stocznie są w znakomitej kondycji. Mają duży, jak na warunki europejskie, potencjał związany z produkcją okrętową i pełny portfel zamówień, choć zarazem skromne doświadczenia w budowie okrętów.

- Okręty to najbardziej skomplikowane systemy uzbrojenia. Mówi się, że Polska będzie producentem okrętów podwodnych! Trzeba stanąć twardo na ziemi i powiedzieć: nie ma takiej możliwości. Przemysł stoczniowy jest bardzo kapitałochłonny i niezwykle trudno go rozwinąć - mówi nam Filip Seredyński, partner w Kancelarii SLS Seredyński, Sandurski, ekspert Instytutu Sobieskiego.

Przyszłość

Jeśli dalsza modernizacja Marynarki Wojennej przebiegać będzie w zbliżonym tempie i takim kosztem, jak budowa "legendarnej" korwety, trudno o optymizm.

Polski przemysł nie poradzi tu sobie sam, a ambicje ma wygórowane (podobnie jest z politykami). Potrzeba nam innowacyjności, rozumianej jako rozwój technologii - a to wymaga powszechnej współpracy z ośrodkami naukowo-badawczymi (m.in. Politechnika Warszawska czy Akademia Marynarki Wojennej współpracują już z PGZ).

Większość ekspertów podkreśla konieczność nieincydentalnego włączenia firm prywatnych z sektora zbrojeniowego do łańcucha dostaw - także dla MW. Musimy też kooperować z międzynarodowymi koncernami; najkorzystniejsza byłaby współpraca, która dałaby możliwość produkcji według własnych rozwiązań, a nie jedynie montażu zakupionego sprzętu.

Programy rozwoju są. Tymczasem jednak nasza marynarka wojenna nawiguje w trójkącie bermudzkim decyzje-koszty-terminy. Min nie brakuje. Ale akurat niszczycieli min mamy - jak pisaliśmy - w nadmiarze... Może się uda?

 

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Okręty, helikoptery - wszystko stare. Oto modernizacja Marynarki Wojennej

PISZESZ DO NAS Z ADRESU IP: 34.229.131.158
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!