Zakup litewskiej rafinerii Możejki przez PKN Orlen to największa polska inwestycja zagraniczna. Za większościowy pakiet akcji płocka spółka zapłaciła ponad 2,3 mld dol. Czas pokaże, czy były to dobrze wydane pieniądze.
Dwa razy Możejki
Co ciekawe, do największej zagranicznej inwestycji Orlenu miało w ogóle nie dojść. Możejki były już bowiem raz sprywatyzowane. Litewski zakład w 1998 roku kupili Amerykanie ze średniej wielkości (jak na tamtejsze standardy) koncernu Williams. Bardzo nie podobało się to Rosjanom i pod byle pretekstem wstrzymywali co chwilę dostawy surowca do Możejek. Nic więc dziwnego, że Amerykanie postanowili wycofać się z Litwy, gdy okazało się, że mogą stracić na inwestycji. Nowym właścicielem rafinerii stał się rosyjski koncern Jukos. Happy endu jednak nie było. Jukos i jego najwięksi akcjonariusze, z prezesem Michaiłem Chodorkowskim na czele, znaleźli się na celowniku Kremla. Pod pretekstem zaległości podatkowych spółka została praktycznie doprowadzona do bankructwa. Pozostałości zostały za bezcen rozkupione przez przychylne prezydentowi Władimirowi Putinowi rosyjskie spółki paliwowe.