Ostrołęka C: ostatnia taka elektrownia

Ostrołęka C: ostatnia taka elektrownia
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Blok o mocy 1000 MW w Ostrołęce ma być ostatnią dużą elektrownią węglową w Polsce. Ogromna i trudna do sfinansowania inwestycja rozpędza się ospale jak lokomotywa z wiersza Tuwima.

  • Linia podziału między zwolennikami i przeciwnikami rozbudowy ostrołęckiej elektrowni jest zbieżna z obecnymi podziałami politycznymi.
  • Ostrołęka C to też pewien symbol kurczącego się rynku inwestycji w energetykę konwencjonalną, co będzie stanowiło problem dla wielu firm.
  • Trwające i planowane projekty w energetyce gazowej czy też mniejsze przedsięwzięcia w jednostki opalane węglem nie wypełnią luki po wielomiliardowych inwestycjach.

W przypadku ostrołęckiego przedsięwzięcia trudno ocenić, czy punkt docelowy, do którego zmierza, będzie zgodny z oczekiwaniami inwestorów i zwolenników wartego ponad 6 mld zł projektu.
Niemniej Elektrownia Ostrołęka C, bo taką nadano jej nazwę, jest już pewnym symbolem przemian zachodzących w polskiej energetyce i jej biznesowym otoczeniu.

Moc z szuflady

Gdyby wszystko przebiegało zgodnie z pierwotnymi założeniami, to opalana węglem kamiennym siłownia produkowałaby prąd od mniej więcej początku 2017 r. Taki bowiem termin zakładano w 2011 r., gdy po raz pierwszy ogłoszono przetarg na jej realizację.

Jednak rok później inwestor, czyli kontrolowana przez Skarb Państwa grupa Energa, anulowała mocno zaawansowany przetarg i zamroziła projekt. Uznano go za nieopłacalny i nieperspektywiczny w kontekście coraz bardziej restrykcyjnych norm emisji CO2 w Unii Europejskiej.

Niemniej rządząca wówczas koalicja PO-PSL podtrzymała i wdrożyła do realizacji budowę dużych bloków węglowych w Turowie (496 MW), Jaworznie (910 MW), Kozienicach (1075 MW) i Opolu (2x900 MW).

Warto przypomnieć, że z tych opolskich również planowano zrezygnować. Finalnie jednak uznano, że cztery duże i od dawna przygotowane przedsięwzięcia są niezbędne, aby w perspektywie kilku lat uchronić przestarzały polski system elektroenergetyczny przed ryzykiem blackoutu.

Blok w Kozienicach oddano już do użytku pod koniec 2017 r., a jednostki w Opolu i Jaworznie mają być gotowe w 2019 r. Natomiast obiekt w Turowie ma rozpocząć regularną pracę w 2020 r.

Co prawda po odłożeniu do szuflady pomysłu na Ostrołękę C w 2012 r. Energa jeszcze przez dwa lata sygnalizowała, że szuka kupca na projekt, który do momentu anulowania przetargu pochłonął ponad 200 mln zł w ramach prac przygotowawczych. Poszukiwania nie przyniosły jednak efektu.

Sztandarowa inwestycja

Ostrołęka wróciła do gry po wygranych przez Zjednoczoną Prawicę pod koniec 2015 r. wyborach parlamentarnych. Dla PiS, które we wschodniej Polsce ma najzagorzalszych zwolenników, 1000-megawatowa elektrownia, zasilana węglem z polskich kopalń, stała się jedną ze sztandarowych inwestycji.

Rolę głównego jej promotora przyjął na siebie minister energii Krzysztof Tchórzewski, którego okręg wyborczy obejmuje również Ostrołękę.

*Więcej o losach ostrołęckiego projektu i perspektywach rynku inwestycji energetycznych w Polsce do przeczytania w Strefie Premium.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (14)

Do artykułu: Ostrołęka C: ostatnia taka elektrownia

  • Bogdan Kasierski 2019-03-13 17:25:16
    za 4-10 lat będą już komercyjne mini reaktory termojądrowe, czas zwijać kopalnie
  • Bogdan Kasierski 2019-03-11 11:14:41
    za 4-10 lat będą już komercyjne mini reaktory termojądrowe, czas zwijać kopalnie
  • Cezar 2019-03-10 17:50:02
    Ciekawe jak trudne do sfinansowania będą 2 GW farm offshore PGE na Bałtyku za 30 mld PLN.
  • Gość 2019-03-09 22:40:27
    No to teraz trol obiektywny zmienił płeć i jako herta albo greta dorabia sobie dalej do zasiłku powtarzaniem tej samej zgranej propagandy węglowej.
  • Herta 2019-03-09 19:34:31
    25 000 euro–koszt OZE dla każdej 4-osobowej rodziny w Niemczech cire pl 10 października 2016 opublikowano wyniki studium przeprowadzonego przez Instytut Konkurencyjności Ekonomicznej (DICE) Uniwersytetu w Dusseldorfie, w którym podsumowano wszystkie koszty niemieckiej zielonej transformacji energetycznej . Okazało się, że do 2025 roku Niemcy muszą łącznie wydać 520 miliardów euro. Przy ludności Niemiec liczącej 82 miliony oznacza to, że każda czteroosobowa rodzina niemiecka będzie musiała dopłacić do normalnych rachunków za elektryczność dodatkowo 25 000 (dwadzieścia pięć tysięcy) euro do 2025 roku – a potem płacić dalej. A miało być tak pięknie... Gdy partia zielonych zapowiadała przejście na odnawialne źródla energii (OZE), minister środowiska Jurgen Trittin z partii Zielonych zapewnial Niemców, że koszty tej transformacji nie będą większe niż koszt porcji lodów raz na miesiąc . Gdy w 2011 roku Niemcy zatrzymali część elektrowni jądrowych i dopłaty na OZE przekroczyły 12 miliardów euro rocznie, społeczeństwo niemieckie odczuło to jako szok. Rząd przyrzekł, że dopłaty spadną – ale w 2012 roku przekroczyły one 16 miliardów euro rocznie i rosły wciąż, przekraczając w 2015 roku 21 miliardów euro rocznie. Były to tylko dopłaty bezpośrednie – nie obejmujące wielu dodatkowych pozycji. W następnych latach te dopłaty będą rosły i w 2023 roku przekroczą 33 miliardy euro rocznie. A potem... nadal będą wysokie. W studium DICE po raz pierwszy uczciwie przedstawiono wszystkie składowe elementy rachunku. Największą pozycję stanowią bezpośrednie dopłaty dla producentów energii z wiatru i słońca. Dopłaty na OZE kosztowały do końca 2015 roku ponad 125 miliardów euro, a do 2025 roku wzrosną do 408 miliardów euro. Po włączeniu do rachunku wydatków na elektrociepłownie będzie to 425 miliardów euro. Drugą wielką pozycją kosztów są wydatki na rozbudowę i wzmocnienie sieci przesyłowej, która według lobbystów wiatru miała być niepotrzebna, bo każdy odbiorca miał otrzymywać elektryczność z wlasnych miejscowych źródeł OZE. Tak twierdzili nie tylko Niemcy- również w Polsce zdarzało się czytać takie obietnice. Rzeczywistość zadała kłam tym twierdzeniom.

PISZESZ DO NAS Z ADRESU IP: 3.214.184.223
Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!