Niegdyś odpady, teraz surowcowe gwiazdy. Bez tych, coraz trudniej dostępnych, metali nie będzie procesorów, światłowodów, laserów, smartfonów i reaktorów jądrowych. Czyli współczesnej cywilizacji.
- Bez tak zwanych pierwiastków ziem rzadkich nie będzie nowoczesnej, zaawansowanej technologicznie i spełniającej współczesne standardy bezpieczeństwa gospodarki.
- Do budowy bezemisyjnych, elektrycznych samochodów potrzeba kobaltu, litu i… sporo miedzi. W roku 2035 niedobór czerwonego metalu na rynku może wynieść 8 mln ton.
- Inwestorzy skłonni są wykładać wielkie nawet pieniądze również na mniej wydajne złoża deficytowych metali. Pod warunkiem, że znajdują się one w dogodnej i bezpiecznej politycznie lokalizacji.
- O krytycznych dla gospodarki surowcach będziemy mówić w trakcie EEC Trends (6 lutego, trwa rejestracja), a także podczas XV Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (24-26 kwietnia 2023 r.). Zapraszamy na nasze wydarzenia.
Wiek XIX był epoką węgla i pary. XX – stuleciem elektryczności i ropy naftowej. XXI jest niewątpliwie wiekiem elektroniki i odnawialnych źródeł energii. A zatem także wiekiem surowców, bez których nie sposób wyobrazić sobie współczesnych odkryć i wynalazków na miarę niegdysiejszych dokonań Alessandra Volty, Jamesa Watta, Ignacego Łukasiewicza czy Marii Skłodowskiej-Curie. Albo jeszcze ważniejszych... Bo jeśli w zeszłych stuleciach najważniejszy był postęp, to dziś chodzi o przetrwanie. A nie przetrwamy bez owych mniej lub bardziej „egzotycznych” pierwiastków, rud i innych kopalin.
Auta mają być elektryczne, ale wielka transformacja transportu pożera ogromne ilości surowców
Głównym powodem zmian zachodzących w surowcowym menu stała się kolejna rewolucja technologiczna. Owszem: światowa gospodarka nadal potrzebuje węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego, ale teraz ujawnia także swoje znacznie bardziej wyrafinowane gusta i potrzeby.
Przede wszystkim chodzi o te niedewastujące ziemskiego ekosystemu źródła energii, ale także o wiele innych ścieżek postępu, które mniej lub bardziej, ale zawsze, krzyżują się z globalnymi planami powstrzymania zmian klimatycznych.
Przykładem jest elektromobilność. Do budowy bezemisyjnych, elektrycznych samochodów potrzeba kobaltu, litu i… miedzi. Ta ostatnia, przecież zupełnie pospolita, znana człowiekowi od tysięcy lat, niegdyś wyparta przez żelazo, dziś przeżywa drugą młodość. W związku z tym znów stała się metalem cennym i poszukiwanym.
Bez niej nie ma bowiem aut na baterie. Do wyprodukowania pojazdu spalinowego – te dane podajemy za Copper Development Association – potrzeba około 20-23 kg miedzi, w tak zwanej hybrydzie jest tego metalu już 38-42 kg. Samochód w pełni elektryczny jest o niebo bardziej miedziożerny: potrzebuje jej od 75 do 90 kg. Jeszcze ciekawiej robi się w przypadku w pełni elektrycznego autobusu; zbudowanie go wymaga użycia nawet 350-400 kg miedzi.
Nic zatem dziwnego, że miedź wzbudza coraz większe emocje. Teraz, w czwartym kwartale 2022 roku, jej cena nie sięga jeszcze rekordowych poziomów. Ale sięgnie. To tylko kwestia czasu, bo producenci strategicznych surowców ledwie nadążają lub dokładniej: nie nadążają za rosnącym popytem.
– W roku 2035 niedobór miedzi na rynku może wynieść 8 mln t – ostrzega Maximo Pacheco, prezes chilijskiej firmy Codelco, największego na świecie jej producenta. – Rosnącego popytu nie zrównoważy liczba nowych projektów górniczych. Choć oczekuje się nadwyżki w perspektywie krótkoterminowej, która powstanie dzięki nowym przedsięwzięciom podejmowanym w Chile, Peru, Demokratycznej Republice Konga i w chińskim Tybecie, to w średnio- i długoterminowej perspektywie zapotrzebowanie znacząco przewyższy podaż…
Chińczycy trzymają się mocno. Tam znajdują się największe pokłady najcenniejszych rud
Tu trzeba podkreślić, że wśród surowców kluczowych dla transformacji energetycznej miedź nie plasuje się akurat wśród tych, o które będzie najtrudniej ani nawet wśród tych, na dostawy których najbardziej wpływa aktualna sytuacja polityczna. Są takie, z którymi mamy i będziemy mieli zdecydowanie więcej problemów. Zwłaszcza że to właśnie one teraz nabierają pierwszorzędnego znaczenia dla światowego przemysłu - między innymi dlatego, że bezpośrednio i pośrednio służą do produkcji broni oraz budowy cywilnych i wojskowych systemów bezpieczeństwa. I między innymi dlatego określa się je mianem „surowców krytycznych”.
Zatem: bez tak zwanych pierwiastków ziem rzadkich nie będzie nowoczesnej, zaawansowanej technologicznie i spełniającej współczesne standardy bezpieczeństwa gospodarki. No i tych czołgów, rakiet i dronów…
Ich znaczenie jako jedni z pierwszych w pełni dostrzegli Chińczycy. Przyszło im to dość łatwo, gdyż właśnie w Chinach znajdują się największe pokłady najcenniejszych rud. Pekin nie mógł nie wykorzystać tej okoliczności. Spożytkował – i traktuje swoje zasoby surowców krytycznych jako ważne narzędzie służące budowaniu wpływów politycznych.
Potwierdza to agencja Benchmark Mineral Intelligence, specjalizująca się w analizowaniu i upowszechnianiu informacji na temat łańcuchów dostaw akumulatorów do pojazdów elektrycznych.
Według BMI, Chiny są już na polu przetwarzania kluczowych surowców światowymi liderami. I tak: chińskie rafinerie tworzą 44 proc. globalnej podaży litu, dostarczają 69 proc. niklu i 75 proc. kobaltu.
W przypadku grafitu sferycznego, który wykorzystywany jest jako absorbent olejów, składnik materiałów ognioodpornych i termoizolacyjnych, udział Chin w światowej produkcji sięga nawet 100 proc. Uogólniając: z Chin pochodzi 78 proc. katod do nowoczesnych baterii, aż 91 proc. anod i generalnie – 70 proc. baterii.
Chińskie firmy chętnie zawiązują spółki z zagranicznymi partnerami. Równie chętnie wykupują też złoża najcenniejszych surowców. I, zdaniem wielu specjalistów, niekoniecznie kierują się przy tym wyłącznie regułami rynku...
Głośnym echem odbiły się w świecie choćby doniesienia o wynikach śledztwa przeprowadzonego w Kanadzie, które wykazało, że chińskie firmy po cichu nabywały udziały w tamtejszych firmach górniczych. Chodziło o wielomiliardowe inwestycje. Ottawa ukróciła ten proceder. Teraz nabycie udziałów w kanadyjskiej firmie górniczej przez inwestorów z niektórych krajów wymagało będzie zgody rządu. Przy czym jej uzyskanie będzie pewnie graniczyło z cudem…
Bezpieczeństwo dostaw surowców krytycznych wyrasta na najważniejszy problem światowej gospodarki
Oczywiście szczególnym wyzwaniem jest w tej sytuacji pozyskiwanie nowych złóż. Mapa świata uwzględniająca rozmieszczenie strategicznych surowców w istotny sposób zmienia hierarchię ważności poszczególnych krajów.
Oto na potentata wyrasta na niej na przykład Demokratyczna Republika Konga. W tym zapomnianym zakątku Afryki wydobywa się bowiem aż 70 proc. dostępnego na światowych rynkach kobaltu. Amerykańskie służby geologiczne oszacowały kongijskie złoża na 3,5 mln ton metrycznych. To prawie połowa globalnych zasobów.
Nic zatem dziwnego, iż eksperci wskazują, iż powszechna transformacja energetyczna może być uzależniona od tego, czy akurat dogadają się ze sobą watażkowie kongijskich, skłóconych frakcji politycznych. A ponieważ działa tam ponad setka różnego autoramentu terroryzujących państwo grup militarnych, sprawa jest bardzo poważna.
W ogóle bezpieczeństwo dostaw surowców krytycznych wyrasta na najważniejszy problem światowej gospodarki. Odkrycie złoża i jego późniejsza, bezpieczna eksploatacja – to czasem dwie zupełnie różne sprawy.
Inwestorzy, mimo rosnącego popytu na cenne surowce, wcale nie są skłonni do podejmowania nadmiernego ryzyka biznesowego. Rodzi to określone konsekwencje. Przykładem jest problem z uchodzącym za największe na świecie, niezagospodarowanym złożem miedzi (i złota) w pakistańskim Reko Diq. Chodzi o prawie 6 miliardów ton rudy. Tam kwestie związane z zapewnieniem bezpieczeństwa i stabilności wywozu surowca powodują, że prace nad udostępnieniem złoża trwają już ponad dekadę.
Powrót do domu. Cennych metali trzeba szukać blisko - to kwestia kosztów i niezależności
Nic zatem dziwnego, że inwestorzy skłonni są wykładać wielkie nawet pieniądze również na mniej wydajne złoża. Pod warunkiem, że znajdują się one w dogodnej i bezpiecznej politycznie lokalizacji.
Stąd na mapie planowanych i realizowanych inwestycji znalazły się złoża litu w Finlandii, Francji, Serbii i Portugalii. Księgowi koncernów motoryzacyjnych już dawno wyliczyli bowiem, że eksploatacja złoża mniej wydajnego, ale znajdującego się stosunkowo blisko fabryki, w demokratycznym państwie o stabilnym prawie jest bardziej opłacalna niż pozyskiwanie najczystszego nawet surowca w kraju zagrożonym rewoltą, gdzie komunikacja działa na słowo honoru, a logistyka jeży włos na głowie.
Inwestycja w to pierwsze, mimo poniesienia większych kosztów, per saldo będzie korzystniejsza ekonomicznie i lepsza wizerunkowo. Lit z Finlandii czy Francji z pewnością nie będzie się kojarzył z wyzyskiem lokalnej ludności i zanieczyszczeniem środowiska...
Takie racjonalne skądinąd podejście spowodowało, że boom na poszukiwanie złóż i produkcję pierwiastków ziem rzadkich przeżywa Australia, także Stany Zjednoczone i Kanada.
Długo nic się tam specjalnego nie działo. Głównie z powodu ogromnych kosztów potencjalnych inwestycji, ale gdy swoje trzy grosze dosypali Chińczycy, zaniżając ceny niektórych surowców, co prowadziło do tego, że nowe projekty „nie spinały” się finansowo, Waszyngton, Canberra i Ottawa zaoferowały inwestorom gigantyczne ulgi. Wobec takiego dictum polityka Pekinu straciła sens. I to – nawiasem mówiąc – może także sprawić, że rola Chin w tym segmencie rynku będzie malała.
UE namawia do poszukiwania złóż. U nas - KGHM, a potem długo, długo nic
Jak w tych realiach odnajduje się nasz kraj? Unia Europejska wezwała państwa członkowskie do zintensyfikowania prac nad poszukiwaniem złóż pierwiastków ziem rzadkich. Tu jedynym polskim, liczącym się uczestnikiem wyścigu po surowce potrzebne do transformacji energetycznej jest KGHM.
Nasza spółka sporo inwestuje w utrzymanie wydobycia. Udostępniane są nowe obszary eksploatacji. Jak zapowiada nowy prezes koncernu z Lubina Tomasz Zdzikot, jego firma będzie czyniła starania, aby rozwijać krajową produkcję miedzi. Niejako przy okazji produkując także inne metale – srebro i ołów. Co z tymi rzadkimi?
Wciąż pojawiają się informacje o tym, że duże ich zasoby mogą znajdować się w pobliżu Suwałk. Problem w tym, że zbadanie faktycznego stanu rzeczy to kosztowny proces. Jeden odwiert może bowiem pochłonąć kilkanaście i więcej milionów złotych. Na razie takich pieniędzy nikt nie ma. Jeśli się nie znajdą – odpadniemy od czoła peletonu.
Oto surowce niezbędne w nowoczesnej gospodarce
17 pierwiastków ziem rzadkich niezbędnych w nowych technologiach to dwa skandowce: skand i itr oraz wszystkie lantanowce: lantan, cer, prazeodym, neodym, promet, samar, europ, gadolin, terb, dysproz, holm, erb, tul, iterb i lutet.
Ze względu na znaczenie w procesie transformacji energetycznej do surowców nowoczesnej gospodarki zalicza się także miedź oraz wszystkie pierwiastki kluczowe dla producentów wysokowydajnych baterii, między innymi: molibden, kobalt, nikiel, lit i alotropową odmianę węgla – grafit.