Żonglowanie stawkami, zapisami w ustawach i rozporządzeniach, sformułowaniami w paragrafach, to chleb powszedni branży naftowej i majstrujących w niej urzędników. Niektóre posunięcia decydentów można byłoby przypisać bezmyślności czy tępej biurokracji, gdyby nie fakt, że wyrosły na nich gigantyczne fortuny.
O mafii paliwowej głośno jest w Polsce od kilku już lat. Wyliczono nawet, że Skarb Państwa stracił na jej działalności ponad 10 miliardów złotych. Powstać zaś miała w 1998 roku, kiedy to wprowadzono nowe stawki podatku akcyzowego. Jak grzyby po deszczu zaczęły wtedy tworzyć się firmy i firemki, które handlowały paliwami. Wiele było takich, które powołano do życia wyłącznie dla przeprowadzenia jednej transakcji.