Awaria pojedynczego urządzenia może oznaczać problemy nie tylko dla elektrowni, ale dla całego systemu energetycznego, a więc dla wszystkich obywateli - twierdzi Marek Walczak, prezes Urzędu Dozoru Technicznego.
- Cieszą mnie takie pytania. Jeśli ktoś pyta, czy potrzebny jest dozór techniczny, to wysyła jednoznaczny sygnał, że Urząd Dozoru Technicznego dobrze wypełnia swoją misję. Gdzieś tam w tle takiego pytania jest stwierdzenie, że skoro nie ma wypadków, prasa nie pisze o tragediach związanych z urządzeniami technicznymi, to po co nam Urząd Dozoru Technicznego? Po co istnieje instytucja, której działanie zmierza do zapewnienia bezpiecznej eksploatacji urządzeń technicznych, mogących jedynie teoretycznie, jak się wydaje, stwarzać zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz środowiska naturalnego i mienia? Często nie wiemy, że jeszcze na przełomie XIX i XX wieku ogromnym problemem na świecie były wybuchy kotłów parowych. Od wybuchów kotłów ginęły tysiące ludzi. Dzisiaj oczywiście o takich tragediach prawie się nie słyszy. Co więcej, najczęściej przyczynami tego typu tragedii nie są już błędy projektowe urządzeń technicznych, ale zaniedbania użytkowników.